Zdaje sobie sprawę, że pewnie nikt już nie czyta i nie zagląda na tego bloga, ale żeby mieć czyste sumienie postanowiłam dodać te dwa ostatnie rozdziały, żeby definitywnie zakończyć tę historię :D Na razie dodaje część pierwszą drugą dodam, jeżeli zobaczę, że jest taka potrzeba. ^^ Więc jeżeli zajrzałaś i przeczytałaś to proszę choć o najmniejszy znak tego, że tu byłaś.
Wasza Kadi xxx
Czas leczy ranny, a
przede wszystkim pozwala wymazać złe wspomnienia z pamięci, które wbrew pozorom
są w niej twardo zakorzenione i trzeba się mocno natrudzić, żeby się ich
pozbyć. Nie utrzymuje kontaktu z nikim z Wielkiej Brytanii. Tak jest lepiej i
tak już pozostanie. Teraz kiedy kreślę te litery na kartce cofam się kolejny
raz do przeszłości do dni, w których byłam szczęśliwa. Patrzę na trzylatka
śpiącego obok mnie na łóżku. Wygląda tak słodko i przede wszystkim jest podobny
do NIEGO. Gabryś nigdy nie zapytał o tatę, nie wspominam przy nim o Harrym. Nie
chce rozdrapywać starych ran, które się jeszcze nie zagoiły do końca. Może i
jestem egoistką, ale inaczej nie potrafię i nikt kto nie przeżył tego, co ja
nie ma prawa mnie w tej chwili oceniać. Chce utrwalić te wszystkie wspomnienia
właśnie dla mojego synka, chcę żeby znał prawdę. Nie chce żeby żył w kłamstwie.
Tak jak ja żyłam, dopóki nie przerwałam koszmaru i nie postanowiłam wyjechać.
Wróciłam do świata, w którym mimo tego, że nie było mi łatwo to wiedziałam, że
dam sobie radę, bo mam Michała. Teraz mam Paulinę i ona mnie wspiera i nigdy
jej tego nie zapomnę. Mały lekko poruszył się i jeden z jego loków opadł mu na
oczy. Ehhh i tak właśnie wygląda moje
życie. Dzielę czas między opieką nad Gabrysiem a moimi zawodowymi obowiązkami.
Mimo tego, że jestem samotną matką udało mi się znaleźć pracę i zdobyć szczyt.
Jestem redaktorką naczelną pisma dla pań i czuje się w pełni spełniona. Od
kiedy rozstałam się z Harrym nie szukałam i nie mam zamiaru szukać miłości. Stwierdziłam,
że te dwa razy wystarczą, nie ma co się dalej bawić w to uczucie. Zdarza się,
że mam poczucie, że czegoś inaczej kogoś mi brakuję, jednak wystarczy, że
spojrzę na mojego synka i wtedy zdaję sobie sprawę, że mam wszystko, a nawet i
więcej niż mi potrzeba. Zeszłam na dół i udałam się do mojego gabinetu. Z górnej
szafki wyjęłam prostokątne pudełko. Przymknęłam na chwilę oczy. Wzięłam je ze
sobą i przeszłam do salonu. Uniosłam powoli przykrycie, a moim oczom ukazała
się sterta zdjęć. Na początku były moje i Pauliny z Gabrysiem. Pierwszy ząbek,
pierwszy krok i pierwsze słowo- Mama. Na każdym z nich widziałam szczęśliwą
kobietę i jeszcze szczęśliwszego malca, który jak nikt potrafił sprawić, by na
twarzy kobiety stojącej obok zagościł szczery uśmiech. Zaczęłam wyjmować dalsze
fotografie. Wspomnienia uderzały we mnie jak kłody. Zdjęcie z Louisem kiedy
postanowił iść na przesłuchanie do X faktora, dalej ja z El, potem na randce z
Niallem, to było jedno z najmilszych wspomnień goszczących w mojej
podświadomości, dalej ja z całą piątką. Wodziłam po twarzach mężczyzn
widniejących na fotografii aż mój wzrok nie napotkał jego. Zobaczyłam to
spojrzenie. Tą radość z życia, którą teraz widzę w oczach Gabrysia. On jest tak
do niego podobny. Łzy momentalnie zaczęły spływać po moich policzkach, zaczęłam
szukać zdjęcia mojego i Hazzy z pobytu w Wenecji. Przejechałam palcem po
chropowatej tekturze rzeczy goszczącej w mojej dłoni. Kiedy podniosłam wzrok
zobaczyłam malca stojącego przede mną z wystraszoną miną.
- Mamusi, czemu
płaces?- zapytał i zobaczyłam jak robi się smutny. Szybko wytarłam twarz.
- Chodź do mnie-
poprosiłam. Wzięłam go na kolana i dałam mu zdjęcie Harrego w rączki.
- Ten pan ma takie ocy
i włosy jak ja. Mamusi czemu? Kto to jest?- zapytał. Czekałam na to tyle czasu
aż wreszcie zebrałam się na odwagę.
- Kochanie posłuchaj
wiem, że nigdy nie mówiłam ci o tym człowieku, ale on był kiedyś dla mnie ważny, tak ważny jak jesteś teraz ty.- Wyciągnęłam z pudełka zdjęcie całego zespołu. –
Zobacz to są twoi wujkowie- To wujek Zayn, to wujek Niall, a to wujek Liam i
Louis. Imię ostatniego nie przeszło mi przez gardło.
- O ja cię – zaczął się
cieszyć. – Ale mam dużo wujków. Dostanę więcej prezentów na gwiazdkę-
uśmiechnęłam się- Mamo, a ten pan kto to? Cemu nie chcesz powiedzieć? To tez
mój wujek?
- Nie Gabrysiu, ten pan
to … Ten pan to twój tata- powiedziałam najwolniej i najspokojniej jak umiałam.
- Ale przecież, ale jak
to? Cemu mnie nie odwiedził? On mnie nie kocha?- zapytał, a ja poczułam ukucie
w sercu. Mały zaczął płakać. Przez godzinę go uspokajałam i tłumaczyłam, że na
pewno go kocha tylko przez swoja pracę nie może przyjechać. Oszukałam własne
dziecko, żeby uciec od odpowiedzialności. To wszystko moja wina, to przeze mnie
Harry nie wie, że ma syna. A teraz nadeszła pora na to, żeby mu wszystko
wyjaśnić. Nie wiem czy robię to dla siebie, dlatego by uciszyć poczucie winny,
ale wiem, że jakoś zadziałaś muszę, bo inaczej Gabryś nadal będzie myślał, że
jego ojciec jest okrutnym człowiekiem, który odrzucił swoje dziecko. A tym
bardziej teraz chce, żeby znał prawdę. W momencie, w którym wiem, że nie dane
mi będzie nacieszyć się życiem już długo. Kilka nocy temu miałam sen, jeden z
nielicznych dzięki, którym wiem, czy moje wybory są właściwe. To właśnie one
naprowadzają mnie na odpowiednią ścieżkę.
-Witaj
kochanie!- szepną anioł.
-
Cześć- odparłam- Czemu do mnie przychodzisz, czy to coś ważnego?
-
Oj nawet nie wiesz jak ważnego- powiedział i posmutniał- Chce żebyś wiedziała,
że to nie moja decyzja. Ja tylko otrzymałem polecenie, żeby ci to wszystko
przekazać. Więc proszę cię słuchaj uważnie. Twój dodatkowy czas na ziemi
dobiega końca. Wszyscy jesteśmy zgodni, że wykonałaś swoje zadanie w stu
procentach.- tu się zatrzymał. Byłam zdezorientowana, zdziwiona i równocześnie
przerażona.
-
Ale jak to? Nie rozumiem- oznajmiłam
-
Posłuchaj. Nie myślałaś chyba nigdy, że dostałaś drugą szanse tylko po to, by żyć
według własnego scenariusza. Twoje drugie życie też było z góry zaplanowane,
chociaż nie we wszystkich aspektach. Miałaś prawo do podejmowania decyzji,
które sprawiały, że twoja przyszłość ulegała zmianie. Jednak teraz kiedy
wszystko biegnie już właściwymi torami, wiemy, że powinnaś wrócić do nas z
powrotem. Wtedy, kiedy byłaś w śpiączce nie bez powodu żyłaś innym życiem, to
były wskazówki. Po przebudzeniu otrzymałaś wybór. Mogłaś zadecydować którego z
nich wybierzesz i którego w przyszłości uratujesz i naprowadzisz na właściwą
ścieżkę, z której zboczył i sprawisz, że jego życie zmieni się o 180 stopni, że
życie ich wszystkich ulegnie zmianie.
-
Ale przecież Harry nic nie wie o dziecku?
-
Jeszcze. – zaznaczył- Masz 29 dni na to, żeby wyjaśnić wszystko, by nie
zostawić niedokończonych spraw. Spraw by Gabryś miał tu na ziemi należytą
opiekę, ale nie bój się nie opuścimy go. Będziemy nad nim czuwać.
Zamrugałam
trzy razy. Czyli to jednak koniec, a ja mam tylko 29 dni, aby wszystko
zaplanować i przygotować wszystkich na moje ostateczne odejście. Przygotować
własną osobę na to, że mój czas dobieg końca i nic nie zdoła już tego zmienić.
I tak się skończył. Obudziłam się, była 5 nad ranem. Wtedy właśnie postanowiłam, że wrócę do Londynu, że odszukam
ich wszystkich, a przede wszystkim jego i wyjawię mu prawdę, prawdę, którą
ukrywałam przez tyle lat i jest mi obojętne czy w to uwierzą czy nie. Ważne
jest to, że Gabryś zyska bliskich ludzi, z którymi będzie dzielił najbliższe
lata swojego życia.