sobota, 14 grudnia 2013

Wracam

Przepraszam,
wiem zawaliłam po całości, ale ostatnia rzecz o jakiej teraz myślę, to blog. Szkoła zabiera mi prawie większość czasu, nie mam nawet kiedy odpocząć,a co dopiero usiąść i coś napisać. Czasem to nawet nie mam czasu na zebranie myśli i wymyślenie końcówki. Te z was, które prowadzą bloga wiedzą, jak trudno się piszę kiedy jest się zmęczonym :/ Postaram się to opowiadanie zakończyć w święta, bo nie lubię zostawiać niedokończonych spaw. Wybaczcie
Kadi 

piątek, 4 października 2013

News xD

Założyłam nowego bloga. Ale tego nie zostawiam jeszcze, przecież muszę go skończyć :D Jeżeli chcecie mnie bliżej poznać, to zapraszam do obserwowania i odwiedzania http://rzeczywistoscoczamisiedemnastolatki.blogspot.com/ ^^

sobota, 28 września 2013

Hej :-)

Witajcie!
Przepraszam, że nie dodaję tak długo drugiej części, ale po prostu utknęłam w miejscu z opowiadaniem. Nie potrafię chyba go skończyć i to przez to.:-)  Cały czas doskwiera mi brak weny. Mam nadzieję, że niedługo przełamię blokadę i dodam nowy rozdział. Uważam, że należą wam się wyjaśnienia. Tak więc proszę wybaczcie mi i do napisania.

WASZA NA ZAWSZE KADI :-*

środa, 7 sierpnia 2013

Ostatni rozdział część 1

Zdaje sobie sprawę, że pewnie nikt już nie czyta i nie zagląda na tego bloga, ale żeby mieć czyste sumienie postanowiłam dodać te dwa ostatnie rozdziały, żeby definitywnie zakończyć tę historię :D Na razie dodaje część pierwszą drugą dodam, jeżeli zobaczę, że jest taka potrzeba. ^^ Więc jeżeli zajrzałaś i przeczytałaś to proszę choć o najmniejszy znak tego, że tu byłaś. 
Wasza Kadi xxx

Czas leczy ranny, a przede wszystkim pozwala wymazać złe wspomnienia z pamięci, które wbrew pozorom są w niej twardo zakorzenione i trzeba się mocno natrudzić, żeby się ich pozbyć. Nie utrzymuje kontaktu z nikim z Wielkiej Brytanii. Tak jest lepiej i tak już pozostanie. Teraz kiedy kreślę te litery na kartce cofam się kolejny raz do przeszłości do dni, w których byłam szczęśliwa. Patrzę na trzylatka śpiącego obok mnie na łóżku. Wygląda tak słodko i przede wszystkim jest podobny do NIEGO. Gabryś nigdy nie zapytał o tatę, nie wspominam przy nim o Harrym. Nie chce rozdrapywać starych ran, które się jeszcze nie zagoiły do końca. Może i jestem egoistką, ale inaczej nie potrafię i nikt kto nie przeżył tego, co ja nie ma prawa mnie w tej chwili oceniać. Chce utrwalić te wszystkie wspomnienia właśnie dla mojego synka, chcę żeby znał prawdę. Nie chce żeby żył w kłamstwie. Tak jak ja żyłam, dopóki nie przerwałam koszmaru i nie postanowiłam wyjechać. Wróciłam do świata, w którym mimo tego, że nie było mi łatwo to wiedziałam, że dam sobie radę, bo mam Michała. Teraz mam Paulinę i ona mnie wspiera i nigdy jej tego nie zapomnę. Mały lekko poruszył się i jeden z jego loków opadł mu na oczy.  Ehhh i tak właśnie wygląda moje życie. Dzielę czas między opieką nad Gabrysiem a moimi zawodowymi obowiązkami. Mimo tego, że jestem samotną matką udało mi się znaleźć pracę i zdobyć szczyt. Jestem redaktorką naczelną pisma dla pań i czuje się w pełni spełniona. Od kiedy rozstałam się z Harrym nie szukałam i nie mam zamiaru szukać miłości. Stwierdziłam, że te dwa razy wystarczą, nie ma co się dalej bawić w to uczucie. Zdarza się, że mam poczucie, że czegoś inaczej kogoś mi brakuję, jednak wystarczy, że spojrzę na mojego synka i wtedy zdaję sobie sprawę, że mam wszystko, a nawet i więcej niż mi potrzeba. Zeszłam na dół i udałam się do mojego gabinetu. Z górnej szafki wyjęłam prostokątne pudełko. Przymknęłam na chwilę oczy. Wzięłam je ze sobą i przeszłam do salonu. Uniosłam powoli przykrycie, a moim oczom ukazała się sterta zdjęć. Na początku były moje i Pauliny z Gabrysiem. Pierwszy ząbek, pierwszy krok i pierwsze słowo- Mama. Na każdym z nich widziałam szczęśliwą kobietę i jeszcze szczęśliwszego malca, który jak nikt potrafił sprawić, by na twarzy kobiety stojącej obok zagościł szczery uśmiech. Zaczęłam wyjmować dalsze fotografie. Wspomnienia uderzały we mnie jak kłody. Zdjęcie z Louisem kiedy postanowił iść na przesłuchanie do X faktora, dalej ja z El, potem na randce z Niallem, to było jedno z najmilszych wspomnień goszczących w mojej podświadomości, dalej ja z całą piątką. Wodziłam po twarzach mężczyzn widniejących na fotografii aż mój wzrok nie napotkał jego. Zobaczyłam to spojrzenie. Tą radość z życia, którą teraz widzę w oczach Gabrysia. On jest tak do niego podobny. Łzy momentalnie zaczęły spływać po moich policzkach, zaczęłam szukać zdjęcia mojego i Hazzy z pobytu w Wenecji. Przejechałam palcem po chropowatej tekturze rzeczy goszczącej w mojej dłoni. Kiedy podniosłam wzrok zobaczyłam malca stojącego przede mną z wystraszoną miną.
- Mamusi, czemu płaces?- zapytał i zobaczyłam jak robi się smutny. Szybko wytarłam twarz.
- Chodź do mnie- poprosiłam. Wzięłam go na kolana i dałam mu zdjęcie Harrego w rączki.
- Ten pan ma takie ocy i włosy jak ja. Mamusi czemu? Kto to jest?- zapytał. Czekałam na to tyle czasu aż wreszcie zebrałam się na odwagę.
- Kochanie posłuchaj wiem, że nigdy nie mówiłam ci o tym człowieku, ale on był kiedyś dla mnie ważny, tak ważny jak jesteś teraz ty.- Wyciągnęłam z pudełka zdjęcie całego zespołu. – Zobacz to są twoi wujkowie- To wujek Zayn, to wujek Niall, a to wujek Liam i Louis. Imię ostatniego nie przeszło mi przez gardło.
- O ja cię – zaczął się cieszyć. – Ale mam dużo wujków. Dostanę więcej prezentów na gwiazdkę- uśmiechnęłam się- Mamo, a ten pan kto to? Cemu nie chcesz powiedzieć? To tez mój wujek?
- Nie Gabrysiu, ten pan to … Ten pan to twój tata- powiedziałam najwolniej i najspokojniej jak umiałam.
- Ale przecież, ale jak to? Cemu mnie nie odwiedził? On mnie nie kocha?- zapytał, a ja poczułam ukucie w sercu. Mały zaczął płakać. Przez godzinę go uspokajałam i tłumaczyłam, że na pewno go kocha tylko przez swoja pracę nie może przyjechać. Oszukałam własne dziecko, żeby uciec od odpowiedzialności. To wszystko moja wina, to przeze mnie Harry nie wie, że ma syna. A teraz nadeszła pora na to, żeby mu wszystko wyjaśnić. Nie wiem czy robię to dla siebie, dlatego by uciszyć poczucie winny, ale wiem, że jakoś zadziałaś muszę, bo inaczej Gabryś nadal będzie myślał, że jego ojciec jest okrutnym człowiekiem, który odrzucił swoje dziecko. A tym bardziej teraz chce, żeby znał prawdę. W momencie, w którym wiem, że nie dane mi będzie nacieszyć się życiem już długo. Kilka nocy temu miałam sen, jeden z nielicznych dzięki, którym wiem, czy moje wybory są właściwe. To właśnie one naprowadzają mnie na odpowiednią ścieżkę.

-Witaj kochanie!- szepną anioł.
- Cześć- odparłam- Czemu do mnie przychodzisz, czy to coś ważnego?
- Oj nawet nie wiesz jak ważnego- powiedział i posmutniał- Chce żebyś wiedziała, że to nie moja decyzja. Ja tylko otrzymałem polecenie, żeby ci to wszystko przekazać. Więc proszę cię słuchaj uważnie. Twój dodatkowy czas na ziemi dobiega końca. Wszyscy jesteśmy zgodni, że wykonałaś swoje zadanie w stu procentach.- tu się zatrzymał. Byłam zdezorientowana, zdziwiona i równocześnie przerażona.
- Ale jak to? Nie rozumiem- oznajmiłam
- Posłuchaj. Nie myślałaś chyba nigdy, że dostałaś drugą szanse tylko po to, by żyć według własnego scenariusza. Twoje drugie życie też było z góry zaplanowane, chociaż nie we wszystkich aspektach. Miałaś prawo do podejmowania decyzji, które sprawiały, że twoja przyszłość ulegała zmianie. Jednak teraz kiedy wszystko biegnie już właściwymi torami, wiemy, że powinnaś wrócić do nas z powrotem. Wtedy, kiedy byłaś w śpiączce nie bez powodu żyłaś innym życiem, to były wskazówki. Po przebudzeniu otrzymałaś wybór. Mogłaś zadecydować którego z nich wybierzesz i którego w przyszłości uratujesz i naprowadzisz na właściwą ścieżkę, z której zboczył i sprawisz, że jego życie zmieni się o 180 stopni, że życie ich wszystkich ulegnie zmianie.
- Ale przecież Harry nic nie wie o dziecku?
- Jeszcze. – zaznaczył- Masz 29 dni na to, żeby wyjaśnić wszystko, by nie zostawić niedokończonych spraw. Spraw by Gabryś miał tu na ziemi należytą opiekę, ale nie bój się nie opuścimy go. Będziemy nad nim czuwać.
Zamrugałam trzy razy. Czyli to jednak koniec, a ja mam tylko 29 dni, aby wszystko zaplanować i przygotować wszystkich na moje ostateczne odejście. Przygotować własną osobę na to, że mój czas dobieg końca i nic nie zdoła już tego zmienić.


I tak się skończył. Obudziłam się, była 5 nad ranem. Wtedy właśnie postanowiłam, że wrócę do Londynu, że odszukam ich wszystkich, a przede wszystkim jego i wyjawię mu prawdę, prawdę, którą ukrywałam przez tyle lat i jest mi obojętne czy w to uwierzą czy nie. Ważne jest to, że Gabryś zyska bliskich ludzi, z którymi będzie dzielił najbliższe lata swojego życia. 

czwartek, 4 lipca 2013

Heeej

Matko jak dawno tu nie zaglądałam. Zbieram się żeby zacząć pisać nowego bloga, zupełnie innego. Oj jak ja się stęskniłam za pisaniem, masakra :P Proszę was napiszcie mi czy czytałybyście nowego bloga i tak po prostu co u was? :)

Ps. Jak ktoś pisał do mnie na gg to niestety nie odpowiem. Jeżeli macie jakieś pytania to na ask'u lub tt :D

Kadi xx

wtorek, 14 maja 2013

Nie mówię żegnaj!

Hej miśki!

Udało mi się odzyskać dostęp do bloga. Uff :D
A teraz poważniejsza sprawa. Miałam zamiar dodać nowy rozdział, ale doszłam do wniosku, że nie jest ona taki jak powinien. Tak naprawdę to, to opowiadanie już nigdy nie będzie takie jak na początku. Zmieniłam się, jestem o rok starsza i mam zupełnie inny pogląd na życie, a przede wszystkim moje zainteresowanie życiem chłopaków zmniejszyło się do naprawdę najistotniejszych rzeczy. Nie wiem czy mogę to tak nazwać, ale moja miłość do zespołu, jakby dojrzała. One Direction są bardzo ważni w moim życiu, jednak teraz liczę się ja. Planuję założyć nowy blog, ale po wielu nocnych przemyśleniach doszłam do wniosku, że nie będę już kontynuować tej historii. TO JUŻ KONIEC.

Jeszcze kilka miesięcy temu pisałabym, że jest mi smutno, ale nie. Nie czuję w tej chwili smutku, a cholerną dumę z tego, co udało mi się stworzyć. Dziękuję każdemu czytelnikowi za wsparcie, za poświęcony czas, za udział w konkursach.
Jeżeli macie ochotę przeczytać kolejny rozdział  napiszcie do mnie na gg, tt bądź ask'u dane są z boku na pasku. ^^

Na koniec nie napiszę, żegnaj, bo wiem, że to na pewno nie jest koniec mojej pisarskiej przygody. I na pewno jeszcze nie raz tu zajrzę, by przeczytać to wszystko od początku. Wypatrujcie notki z nowym blogiem!

Wasza Kadi ♥

środa, 24 kwietnia 2013

Informacja

Nie mam pojęcia czy ktoś to opowiadanie jeszcze czyta czy nie, ale po prostu bardzo trudno jest mi pogodzić szkołę z pasją, a nie wątpliwie to opowiadanie jest moim dzieckiem i jest mi cholernie żal i mam wyrzuty sumienia, że je zaniedbuję. A przede wszystkim zaniedbuję moich czytelników. W każdej wolnej chwili staram się pisać rozdział. Zależy mi na tym, że on był idealny. Zaczynałam go chyba z 5 razy i cały czas jest coś nie tak, ale obiecałam sobie, że w weekend już go dokończę i w końcu wstawię nową notkę. Wiem ile razy już was przepraszałam i nie będę miała Wam za złe, jeśli już nie czytacie moich wypocin. Trzymajcie się moje Directioners ♥

Ps. Trzecioklasiści trzymam za was kciuki!

Kisses xoxo

niedziela, 14 kwietnia 2013

:(

Tak wiem ile razy już przepraszałam na tym blogu ;( Tym razem też muszę, ponieważ nie dam rady dodać rozdziału! Jestem chora i nie mam na nic siły. Proszę wybaczcie.
Kadi xoxo

czwartek, 4 kwietnia 2013

Ważne

Witam!
Kochane mam decyzję nie wiem czy jest dobra czy nie, ale zawsze jakaś. Postanowiłam dalej pisać a ze szkolną gazetką dać sobie spokój. Chciałam być reformatorką, ale w tej szkole się nie da, a ja należę do osób niezależnych i cholernie nie lubię jak ktoś mi się wcina. A tak było w tym przypadku. Zdecydowanie wolę pisać dla was, nawet jeżeli są to 4 osoby, nie ważne. Ważne jest to, że jesteście ze mną i mnie wspieracie, a nie narzucanie swoje poglądy i wymagacie. Najzwyczajniej w świecie mnie rozumiecie. Dziękuję Wam za to! W następnym tygodniu postaram się dodać post o dalszych losach Lottie ^^ Mam nadzieję, że jeszcze ktoś to czyta.
Całuję Miśki! 
Kadi♥

środa, 20 marca 2013

Pytanie

Hejka misiaczki!
Mamy do was pytanie. Chcecie, abym kontynuowała tę historię, czy raczej dała sobie spokój i zostawiła to tak jak jest :) Wasze zdanie jest dla mnie ważne, więc proszę piszcie w komentarzach wasze opinie, a i przy okazji proszę zostawcie linki do swoich opowiadań ;) Postaram się wpaść i skomentować ^^
Kisses Kadi ♥

wtorek, 26 lutego 2013

Uwaga!

W związku z tym, że Natalka niestety nie przysłała mi swojego adresu, nie wiem czemu i jest mi z tego powodu przykro. Płyta trafia do Anity. Dziękuję ci za wysłanie pracy i poświęcony czas, a przede wszystkim wsparcie :)

A teraz informacja związana z blogiem. Mam bardzo dużo pracy związanej z gazetką oraz oczywiście nauka ehhh, ale nikt nie obiecywał, że będzie łatwo. Postaram się coś dodać dopiero w następnym tygodniu, czego też nie obiecuję, bo pani dyrektor chyba urwie mi głowę jak nie wydamy kolejnego numeru w następnym tygodniu. Życzcie mi powodzenia i sprawdzajcie czy nie pojawił się nowy rozdział. Przepraszam was za te opóźnienia. 
Całuję Kadi xoxo

czwartek, 14 lutego 2013

Wyniki!

Ta, ta, ta dam lol :) W okazji Walentynek życzę Wam dużo miłości w życiu, abyście spotkały wyjątkowego chłopaka itd. Chcę, żebyście wiedziały, że kocham każdą z was! yeah xd Ok, teraz wyniki: najbardziej podobał mi się opis Harriet, mam nadzieję, że wiesz, że to chodzi o cb :) Proszę napisz do mnie na tt, omówimy szczegóły wysłania płyty ^^ Na podstawie tych opisów zdałam sobie sprawę z tego jak dużo znaczą dla was chłopaki i jak bardzo, zależy wam na ich spotkaniu, więc życzę wam tego, aby wasze marzenie się spełniło.

Całuję Kadi xxx

Ps. Natalko płakałam jak czytałam twój opis, naprawdę uświadomiłaś mi pewną ważną rzecz i dziękuję ci za to xx

wtorek, 12 lutego 2013

Rozdział 7

Od autorki:
Taka mała rewolucja. Mam nadzieje, że wam się spodoba ^^ W czwartek ogłoszenie wyników dostałam dwie pracę- Anita, Natalka dziękuję za poświęcony czas :D
Nie bójcie się to jeszcze nie koniec. Chce wam tylko napisać, że jestem dumna z tego rozdziału i jeszcze nigdy tak bardzo nie podobało mi się to, co napisałam to tak by the way xD
Całuję Kadi♥ xx

Kiedy pierwszy raz spotkałam chłopaków byłam zagubiona, próbowałam odnaleźć się w ciele osoby, którą nie byłam. Teraz to życie stało się dla mnie rutyną, czymś co jest moje. Mimo wszystko nadal czuję, że Lottie nadal czuwa nade mną i pomaga mi dokonać właściwych wyborów. Jesteśmy dwie tylko ja tu na ziemi, a ona… nawet nie wiem, gdzie przebywa. Jednak sama świadomość tego, że jest sprawia, że czuję się silniejsza i wiem, że wydarzenia, które miały miejsce były czymś dobrym w moim życiu. Co mogę więcej powiedzieć? Jedynie to, że trudno jest mi nadal dryfować po morzach wspomnień, które pozostawiła przeszłość. Teraz wiem, że wszystkie wydarzenia, które miały miejsce w mojej głowie, wtedy kiedy byłam w śpiączce, nie są tak do końca nierealne. Podświadomość ostrzegała mnie przed tym, co nieuniknione.

Gdy cofam się o trzy lata wstecz, nadal pamiętam ten uśmiech na twarzy Harrego, kiedy powiedziałam mu, że nie jest mi obojętny i że jestem gotowa na miłość.
- Harry, ale obiecaj mi, że mnie nie zranisz. Wiem, że nie dam rady pozbierać się po kolejnej stracie- wyznałam patrząc chłopakowi w oczy, kiedy siedzieliśmy na kanapie w jego mieszkaniu.
- Lottie ja nie potrafiłbym tego zrobić. Jesteś dla mnie bardzo ważna, sprawiasz, że każdy dzień staje się lepszy, że po prostu chce mi się żyć. Nigdy wcześniej czegoś takiego nie czułem. I wiem, że to właśnie z tobą chce spędzić swojej życie.
- Na razie wystarczy mi, że mnie kochasz- powiedziałam i go pocałowałam- Nie potrzebuję papierka czy pierścionka, aby wiedzieć, że coś do mnie czujesz. Miłość nie przejawia się w słowach, a w czynach.
Wtedy pierwszy raz wyobraziłam sobie siebie i Hazzę jako małżeństwo. A jak zareagowali na nasz związek Louis i reszta chłopaków. Nigdy nie wiedziałam mojego brata szczęśliwszego niż właśnie tego dnia, w którym ogłosiliśmy, że jesteśmy razem. Jednak to nie jego reakcja była najważniejsza.

Kiedy emocje opadły, wyszłam z blondynem na taras.
- Niall…- nie byłam w stanie powiedzieć nic więcej. Jego spojrzenie było nieobecne. Patrzył przed siebie i nad czymś intensywnie myślał.
- Wiem, że zawaliłem i nie mogę sobie tego wybaczyć. Tyle razy mówiłem ci, że cię nie zranię, a postąpiłem jak gówniarz. Teraz, kiedy widzę jaka jesteś szczęśliwa, wydaje mi się, ze tak miało być, że nie było nam pisane. Jeżeli boisz się, że Harry cię skrzywdzi uwierz on się zmienił, stał się bardziej odpowiedzialny.- tu się zatrzymał i uśmiechnął- No dobra może nie do końca, ale widać, że cię kocha i jakby mógł to ochroniłby cię przed całym złem tego świata.
- Wiem o tym – wyznałam- Nie masz nam tego za złe? – zapytałam
- Lottie ty się jeszcze pytasz?! Nadal nie mogę uwierzyć, że po tym wszystkim, co ci zrobiłem ty nadal liczysz się z moim zdaniem. Czemu?
- Bo byłeś i jesteś dla mnie kimś ważnym i nie chce żebyś cierpiał przeze mnie.
- Jeżeli tak to chce, żebyś wiedziała, że nie mam nic przeciwko- powiedział, a ja go przytuliłam. Nie mogła powstrzymać łez. Poczułam cholerną ulgę. Jakby ktoś zdjął dwustukilowy głaz z mojej duszy- dziękuję- szepnęłam blondynowi do ucha- Pamiętaj na zawsze pozostaniesz moim przyjacielem.
Te słowa nie były na wyrost. Mimo tego, że nie łączyła nas już miłość to uczucie przyjaźni pozostało. Zawsze mogła na niego liczyć i szczerze żałuję, że teraz nie ma go przy mnie, bo pewnie pomógłby mi wszystko zrozumieć.

Trzy lata to szmat czasu. A jak się wiele razy przekonałam, że nic nie trwa wiecznie. Przez dwa lata było jak w bajce. Czułam się jak księżniczka, jednak potem zaczęło się psuć. Rozpoczęłam pracę jako prezenterka telewizyjna, nadal pisałam dla polskiej gazety. To właśnie sprawiało, że posiadałam chociaż cząstkę dawnego życia. Mimo tego, że sama byłam dziennikarką, nie potrafiłam zrozumieć ciągłego zainteresowania życiem osobistym zespołu. Cholernie mnie to bolało, że po tych dwóch latach nasz związek oparty jest jedynie na seksie. Nie było między nami uczucia, które kiedyś nas łączyło. Mimo wszystko nadal miałam nadzieję, że wszystko się ułoży. Czas pokazałam, że była ona złudna i sprawiła, że bolało jeszcze bardziej.
- Harry zostaw! Nie chce!- powiedziałam, kiedy kolejny raz wrócił pijany z klubu i zaczął rozpinać mi bluzkę.
- Już ci się nie podobam?! Idź do Horanka! Co jest lepszy ode mnie w łóżku?- zapytał z drwiną.
- Jak możesz przecież ja bym cię nigdy nie zdradziła – odpowiedziałam, a w oczach zebrały mi się łzy.
- Jesteś tylko tanią dziwką, jak wszystkie. Nie to nie, znajdę sobie inną, takich jak ty są pęczki- odparł z podłym uśmiechem i wyszedł z sypialni. Zsunęłam się po ścianie, a łzy same wypływały z moich oczu, Cały czas zastanawiałam się, kiedy w końcu zdobędę się na odwagę i powiem dość.



Tylko to nie było takie proste, nawet teraz, kiedy to wszystko się stało. Nie jestem pewna czy to jest dobra droga, czy to jest jedyne rozwiązanie tej sytuacji. Została jedna rzecz, która sprawiała, że miałam wątpliwości i pokazała, że już nic nie będzie takie jak kiedyś.
- Musisz od niego odejść- powiedziała Paulina, która kolejny raz przekonywała mnie do pozostawienia Hazzy.
- Ale ja nie potrafię. Nie teraz- wyznałam
- Lottie zwłaszcza teraz. Przecież nie powiedziałaś mu, nikomu nie powiedziałaś oprócz mnie- zaznaczyła
- Ale ja sobie sama nie poradzę- wydukałam przez łzy.
- Dasz radę. Razem damy radę. Wracam za trzy dni do Polski, więc pojedziesz ze mną. Pomogę ci- zagwarantowałam
- Ale przecież dziecko musi mieć ojca. On musi wiedzieć. Nie mogę tego tak zostawić- zaprzeczałam
- Owszem możesz. Myślisz, że jeśli mu powiesz to, coś zmieni. Lottie on od pewnego czasu cię nie zauważa.

Miała wtedy rację i to najbardziej bolało. Nie potrafię sobie wyobrazić sobie swojego życia bez wsparcia Pauliny. Poznałyśmy się na studiach. Ona przyleciała do Londynu się uczyć, a przy okazji pracować. Mieszkałyśmy razem do momentu, aż ja nie przeprowadziłam się do Harrego. Teraz wiem, że był to największy błąd w moim życiu. Nikt nie wie, ile łez wylałam w murach tego domu, nikt poza Pauliną. Wszyscy nawet pozostała czwórka 1D, nie zdawali sobie sprawy z tego jakie są między nami relacje. Cierpiałam w samotności i wmawiałam sobie, że tak właśnie musi być. Teraz kiedy zamykam oczy widzę znikający dom Hazzy oraz słowa, które jedynie zostawiłam po sobie- czarne litery na białej kartce papieru.

„Nie wiem, co mam ci napisać. Pewnie powinnam powiedzieć ci, czemu odchodzę. Mam po prostu dosyć. Nie próbuj mnie szukać, bo i tak nie znajdziesz. Nie wiem co powiesz Louisowi i reszcie, to twoja sprawa.
Żegnaj Harry xx”

Tak nawet w tej chwili czuję zapach atramentu. Jednak minęło już kilka miesięcy. Teraz kiedy czuję dziecko we mnie wiem, że postąpiłam słusznie, ponieważ ma dla kogo żyć i wiem, że nie mogę zmarnować szansy, ponieważ jak ktoś kiedyś powiedział życia nie da się powtórzyć, można je jedynie przeżyć tak, aby niczego nie żałować.

sobota, 9 lutego 2013

Rozdział 6


Od autorki:
Wiem, że miałam dodać wczoraj, ale wypadło mi coś ważnego i nie miałam czasu. Jednak dzisiaj powracam z nowy rozdziałem, który trochę namiesza. A w ogóle to same zobaczycie. Nie wiem jak często będę teraz dodawała rozdziały, ponieważ być redaktorem wymaga trochę czasu, ale nie chce porzucać bloga. Postaram się nadrobić ten miesiąc i dodać kilka notek w ferie. :D Kto wysłał pracę na konkurs? Napiszcie w komentarzu xoxo
Całuję Kadi ♥




Miłość. To uczucie tak pożądane przez wielu we mnie wywołuje strach i budzi odrazę. Po ostatnim spotkaniu z Harrym i jego słowach czułam, że nie potrafię ponownie otworzyć serca i kogoś pokochać. Nie mogłam zrozumieć jakim cudem mogę być ważna dla loczka, owszem bardzo mi pomógł i stał się przyjacielem. Sytuacja ponownie się powtarza – tylko wtedy główną rolę grał Niall, a teraz jest to Harry. Wiem, że nie powinnam się przejmować uczuciami Nialla, bo on na moje przez dwa lata nie zwracał uwagi, jednak boję się, że moja decyzja wpłynie w jakikolwiek sposób na relację między tą dwójką i wszystko zepsuję. Dlatego nie wiem czy mogę pozwolić na to, aby zrodziło się uczucie między nami. Nie powiem, że nie chciałabym tego. Tak długo jestem sama i nie ukrywam, że potrzebuję osoby, która pomogłaby mi kroczyć po ścieżkach tego świata i sprawiała, że każdy dzień byłby wspaniały. Jednak już dawno zdałam sobie sprawę, że nie pisane jest mi znaleźć drugą połówkę. Tylko z drugiej strony, jeżeli Harry nic do mnie nie czuję, tylko powiedział tak, abym poczuła się lepiej. Nie wiem czemu myśl o nim cały czas zaprząta mi głowę. Powinnam zapomnieć i zabrać się za pracę i naukę. Już niedługo egzaminy, a jeszcze przecież muszę oddać teksty szefowej. W kawiarni pracuję teraz tylko we wtorek i czwartek wieczorem. Pasuje mi to, bo w te dni mam najmniej wykładów. Teraz na pierwszym miejscu jestem ja i moje plany. W końcu muszę zacząć realizować się i spełniać marzenia, które przez całe moje życie były na ostatnim miejscu listy priorytetów.

Przez ostatnie dwa tygodnie nie miałam dla nikogo czasu. Rzuciłam się w wir obowiązków. Ale muszę powiedzieć, że dobrze mi to zrobiło. Uporządkowałam sobie pewne sprawy w głowie i teraz wiem, co zrobię. Egzaminy zaliczone. Pozostaje mi tylko czekać do marca na kolejny semestr i następny czas mozolnej nauki. Muszę teraz jedynie oddawać regularnie teksty i odpracować swoje zmiany w kawiarence. Mogę powiedzieć, że mam teraz 2 miesiące odpoczynku. Opłacało się pracować na takie wyniki. W końcu znalazłam czas na rozmowy, które powinnam już dawno odbyć, a z którymi tak długo zwlekałam. Na początek muszę spotkać się z Louisem oraz z mamą i siostrami. Nawet nie pamiętam, kiedy ostatni raz je widziałam. Wiem jestem straszną córką, zdaje sobie z tego sprawę. Ale chcę się poprawić. Zacząć kolejny raz wszystko od nowa, jednak tym razem bez zbędnych komplikacji i smutku, który do tego czasu nieustanie mi towarzyszył.
Wybrałam numer Lou. Strasznie bałam się tego spotkania. Będę musiała się przed nim otworzyć i pokazać swoje uczucia, które do tej pory ukrywałam. Umówiliśmy się dzisiaj w mieszkaniu jego i Eleonor. Wiem, że El będzie kiedyś należała do naszej rodziny, jednak na dzień dzisiejszy jest mi obca i zmiana jaka w niej zaszła sprawia, że jej nie ufam.
Godzinę przed umówionym spotkaniem wyszłam z mieszkania. Chciałam sobie wszystko poukładać w głowie. Muszę przyznać, że nie miałam pojęcia od czego zacząć. Od mojego niby powrotu do Londynu spotkaliśmy się tylko kilka razy, bez zbędnych wyjaśnień. Jednak teraz czuję, że są one bardzo potrzebne, ponieważ zaczynam się powoli gubić we własnych uczuciach i nie wiem czy kiedykolwiek będą one takie same jak przed wyjazdem. Zauważyłam, że Louis zachowuję się tak jakby nic się nie zmieniło i to mnie doprowadza do szału. Nadal widzi we mnie swoją małą siostrzyczkę, a ja nią już nie jestem. Dorosłam i zmieniłam się, jednak on tego nie dostrzega. A najgorsze jest to, że przez ten podstęp z Adrianem straciłam do niego zaufanie i nie potrafię kolejny raz bez wahania powiedzieć mu o wszystkim, co czuję. Po niecałych 40 minutach stałam przed jego drzwiami i z zawahaniem nacisnęłam przycisk dzwonka. Serce biło mi jak oszalałe. W sumie to nie wiem czemu. Czułam się tak jakby od tego dnia zależało całe moje dalsze życie, jakbym stała nad przepaścią, w którą skoczę, jeżeli ktoś mnie nie powstrzyma. Drzwi powoli się uchyliły, a  w nich stała osoba, której najmniej się w tamtym momencie spodziewałam. Chłopak uśmiechnął się do mnie przyjaźnie, a ja nadal stałam na progu i nie mogłam się ruszyć.
- Hej Lottie! Pewnie przyszłaś do Lou?- zapytał
- Tak- powiedziałam
- Wejdź! Lou właśnie bierze prysznic, więc będziesz musiała na niego poczekać.- oznajmił
- Dobrze- odpowiedziałam i przekroczyłam próg mieszkania brata. Byłam przygotowana na jedną trudną rozmowę tego dnia, jednak los kolejny raz postawił przede mną wyzwanie, które będę musiała czy chce czy nie chce podjąć. Hazza zaprowadził mnie do salonu. Usiadłam na kanapie, a chłopak zajął miejsce obok mnie. Zapanowała krępująca cisza. Chciałam ją przerwać, ale nie wiedziałam jak, co powiedzieć. Na szczęście lub nieszczęście do salonu wszedł Lou owinięty w pasie ręcznikiem. Nie powiem, ale mój braciszek ma niezłe mięśnie.
- Harry słyszałem dzwonek. Ktoś przyszedł?- powiedział i dopiero wtedy zauważył, że siedzę na kanapie.
- O Lottie, to może ja… no…Idę się ubrać- stwierdził i poszedł na górę.
Razem z Harrym wybuchaliśmy głośnym śmiechem
- Nie żeby coś, ale ja się nie wstydzę Gemmy.
- Ty latasz po domu nago przy wszystkich. Bądźmy szczerzy ty się nikogo nie wstydzisz- odparłam
- Złośliwa jesteś, wiesz?- dodał
-Wiem, taki mój urok- podsumowałam. Nasze spojrzenia się spotkały, jednak ja szybko uciekłam wzrokiem. Czułam się dziwnie. Z jednej strony wiedziałam, że powinnam zamknąć przeszłości i zacząć żyć teraźniejszością, jednak strach cały czas mną kieruję. Nikt z moich bliskich nie wie jak bardzo bolała mnie zdrada Nialla. To wydarzenie już na zawsze pozostawiło rysy na moim sercu.
- Lottie?- zapytał
- Tak?- zareagowałam. Wziął głęboki oddech.
- Nie będę ukrywał, że podobasz mi się , ale wolałem zostać twoim przyjacielem, niż niszczyć to wszystko co było między tobą a Niallem. Nie sądziłem, że zachowa się w taki sposób, ale w sumie go rozumiem. Nie potrafił poradzić sobie z tą sytuacją, przerosło go to. Wiem też, że ma teraz ogromne wyrzuty sumienia. Przez pierwszy rok przychodziliśmy regularnie do szpitala wszyscy razem, jednak mimo wszystko staraliśmy się żyć dalej. Najgorzej było z Lou. On nigdy się do tego przyzna, ale cierpiał, cholernie cierpiał. Na początku nawet nie opuszczał szpitala. Potem po rozmowie z jego matką udało nam się go przywrócić do rzeczywistości. Tak naprawdę, każdy z nas na swój sposób radził sobie z tą sytuacją. A jak to mówią muzyka leczy duszę i tak było w naszym przypadku. Trzecia płyta jest o stracie, bólu, cierpieniu, wiele ballad. Nikt z nas nie potrafił się w tamtym momencie prawdziwie cieszyć. Lottie nie umiem czytać w twoich myślach i wiem, że wiele przeszłaś, ale powiedz mi tylko czy mam jakieś szanse, a poczekam.  Nie chcę żebyś robiła cokolwiek wbrew samej siebie- powiedział.
Nie wiedziałam jak mam się zachować w tej sytuacji. Harry przed chwilą oznajmił, ze darzy mnie uczuciem. Było mi wstyd, bo nie potrafiłam określić tego, co czuję. Zamknęłam oczy kolejny raz czułam się jak marionetka, która nie ma własnej woli. To decyzję innych ludzi sprawiają, że idę w danym kierunku, obiera cel życia. Wzięłam głęboki oddech i wiedziałam już co mam zrobić i co powinnam powiedzieć, aby być we zgodzie z własnym sumieniem i przede wszystkim co sprawi, że będę sobą.

czwartek, 7 lutego 2013

Hej!

Sorki, ale musiałam chciałam zobaczyć jaka będzie wasza reakcja na wiadomość o tym, że zawieszam to opowiadanie, jak widać bardzo was to nie poruszyło. No nic :) Chcę Was poinformować, że bloga nie zawieszam, a jutro na 95% (jeżeli nic mi nie wypadnie) dodam nowy rozdział! Dopiero zaczynam ferie, więc będę miała więcej czasu na pisanie yeah xD Wszystkim, którzy zaczynają od 11 ferie życzę miłego wypoczynku, a pozostałym współczuję powrotu do szkoły :D 
Całuję Kadi♥

środa, 6 lutego 2013

Zawieszam!

Przykro mi z tego powodu, ale muszę :( Kocham ten blog i mam zamiar tu wrócić nie wiem kiedy :/ Teraz muszę sobie wszystko poukładać. Przepraszam i nie będę miała Wam za złe, jeżeli przestaniecie odwiedzać tego bloga. Jak już wiele razy pisałam to opowiadanie to moje dziecko, ale chyba każdy potrzebuje przerwy, a  mi zwyczajnie brakuje czasu na pisanie, co cholernie mnie boli :'( Konkurs nadal aktualny. Do kiedyś tam!
Wasza Kadi ♥

Ps. Jak macie pytania to znajdziecie mnie tutaj:
@Kadi1504
gg: 43174091

piątek, 1 lutego 2013

Konkurs- informacja

Dzisiaj mija termin nadsyłania prac, otrzymałam dwie. Dziękuję dziewczyną za poświęcony czas. Chce napisać, że jestem strasznie rozczarowana tym faktem, no ale cóż życie. 
Chcę was poinformować, że przedłużam termin nadsyłania prac o tydzień. 
Czekam na nie do niedzieli 10 lutego! Zasady takie jak wcześniej:

wystarczy napisać jak wyobrażacie sobie swoje spotkanie z 1D.
- praca nie może być krótsza niż jedna kartka A4. 
- Musi być jak najbardziej realistyczna
- podpisujecie się nickiem z tt lub podajecie swój numer gg.
Zastrzegam sobie prawo do publikowania prac, które wysyłacie na mój adres e-mail: k_mucha1504@wp.pl. Liczę na oryginalność i pomysłowość. 
Do wygrania album chłopaków Take me Home!!!
Wyniki ogłoszę 14 lutego tak jak wcześniej planowałam :)
 Powodzenia! Kadi♥

sobota, 26 stycznia 2013

Przepraszam

Wiem bardzo długo nie dodaję rozdziału, ale mam strasznie dużo pracy w domu i w szkole :/ Nie chce was zaniedbywać i się usprawiedliwiać. Następnym post jest już prawie skończony, ale nie dam rady go w ten weekend dodać. Zapraszam was na nowy post dopiero w następnym weekend ;) A teraz mam do Was pytanie, kto z was bierze udział w konkursie o płytę Take me home? Proszę napiszcie w komentarzu! 
Całuję Kadi ♥!

środa, 9 stycznia 2013

Konkurs!!!!

Obiecałam, więc jest! Ogłaszam konkurs, w którym do wygrania jest płyta Take me home One Direction. Hmmm co trzeba zrobić, żeby wygrać. To bardzo proste, wystarczy napisać jak wyobrażacie sobie swoje spotkanie z 1D. Teraz wymogi:
- praca nie może być krótsza niż jedna kartka A4. 
- Musi być jak najbardziej realistyczna
- podpisujecie się nickiem z tt lub podajecie swój numer gg.
Zastrzegam sobie prawo do publikowania prac, które wysyłacie na mój adres e-mail: k_mucha1504@wp.pl do 1 lutego włącznie. Kto zgranie album? Nie wiadomo ;) Liczę na oryginalność i pomysłowość. Zapraszam do brania udziału i do rozgłaszania konkursu! 
Wyniki ogłoszę 14 lutego :) Powodzenia!
Kadi♥

sobota, 5 stycznia 2013

Rozdział 5


Od autorki:
W końcu jest rozdział 5! Udało się mi go napisać i mam nadzieje, że Wam się spodoba :) 
A teraz niespodzianka dla Was!!! Jak blog przekroczy 11 tys. wyświetleń, ogłoszę konkurs, w którym będziecie mogły wygrać nowy album chłopaków jeee!!! Mam nadzieję, że trochę osób weźmie w nim udział ^^ 
A teraz zapraszam do czytania i komentowania!

Całuję Kadi ♥



Wiele razy życie płata nam figle. Kiedy zaczynamy myśleć, że przejęliśmy kontrole nad wszystkim, że wszelkie troski i dylematy odpłynęły wraz z wiatrem chłodnego poranka, los w jednej chwili tak kieruję naszym życiem, że znowu stajemy się bezbronni i ponownie zaczynamy kroczyć po ścieżkach w gruncie rzeczy naszego życia, tylko z jedną małą różnicą, nie zdając sobie sprawy z tego, co będzie dalej. Jednak tak naprawdę przyszłość zależy od nas samych. Los stawia przed nami wyzwania, które musimy pokonać i zdecydować o dalszym biegu wydarzeń. W takiej sytuacja jestem. Stałam zagubiona i wpatrywałam się w te niebieskie oczy i próbowałam skleić w głowie jakieś zdanie, które opisywałoby uczucia jakie w tej chwili czułam. Jednak nie potrafiłam. Z jednej strony chciałam rzucić się mu na szyję i odpowiedzieć „Ja ciebie też”, ale była też ta druga ja, która nadal czuła się zraniona. Bałam się jeszcze raz mu zaufać. Powierzyć w jego ręce kolejny raz moje serce, w którym nadal brakowało jednego kawałka. Kawałka, który zabrał on sam, odchodząc rok temu. Stałam przed szansą dołożenia do układanki ostatniego puzzla. W oczach miałam łzy. Szczerze pragnęłam zapomnieć o przeszłości i cieszyć się chwilą. Musiałam pokonać strach, jednak w tamtej chwili czułam ból w sercu. Z każdą chwilą coraz bardziej tonęłam w jego spojrzeniu, a to sprawiało, że jeszcze trudniej było mi zebrać myśli i podjąć decyzję. To co dla mnie przygotował było piękne, jednak zaczęłam doszukiwać się zmiany w jego zachowaniu. Coś było nie tak. To nie był ten sam chłopak. W jego oczach nie było już takiego blasku jak kiedyś. Znałam go na tyle dobrze, aby dostrzec takie rzeczy. 
- Niall ja tak bardzo chciałabym ci jeszcze raz zaufać, bo wybaczyłam ci już dawno temu. Ale strach mi nie pozwala. To co przygotowałeś… Doceniam to naprawdę, jednak chyba potrzebujemy czasu, na to żeby odbudować nasze relację. Ale mimo tego nie wydaje mi się, aby udało nam się kolejny raz być razem. Życie nauczyło mnie, że nie popełnia się dwa razy tego samego błędu i ja zamierzam się tym kierować. Wybacz.
W jednej chwili te małe iskierki w jego oczach zgasły, a w ich miejscu pojawiły się łzy. Serce mnie bolało, kiedy patrzyłam na niego w taki stanie.
- Lottie, proszę cię nie mów tak! Nie możesz! Wiem, że jest dla nas jeszcze szansa. Naprawdę przepraszam cię za to, co wtedy się stało. Nie wiem czemu tak się zachowałem. Po prostu sytuacja mnie przerosła. Teraz dojrzałem i obiecuję, że już nigdy cię nie skrzywdzę. 
- Nie obiecuj rzeczy, których realizacji nie jesteś pewny. Trzy lata temu też to słyszałam i wtedy ci uwierzyłam. Teraz też ci wierzę, jednak to jest zupełnie inna sytuacja. 
- Wtedy cię kochałem i nadal kocham.- gwarantował
-  A przez te dwa lata, kiedy byłam w śpiączce? Wtedy mnie nie kochałeś?- zapytałam z drwiną
- To nie tak. Kochałem cię przez ten cały czas, jednak Amy była do ciebie tak podoba. Chciałem zapełnić dziurę w sercu, jednak ona wypełniła ją tylko pozornie. Nie była tobą. Dziewczyną, w której ręce powierzyłem swoje serce i które nadal spoczywa w jej dłoniach i to się nigdy nie zmieni.
Te słowa poruszyły mnie. On klęczał przede mną bezbronny. W głowie miałam obraz naszej pierwszej randki. To były piękne czasy. Tym razem to ja zaczęłam płakać. Zawsze nie lubiłam w sobie tej cechy. Byłam cholernie uparta i tym razem też tak było.
- Nie potrafię- powiedziałam, a on w tym momencie mnie pocałował. Najgorsze było to, że nie odtrąciłam pocałunku. Po tych kilku latach znowu poczułam smak jego ust. W brzuchu znowu miałam motyle, a tego się obawiałam. Odsunął się ode mnie po chwili i spojrzał w oczy.
- Myślałem…
- Ja też- przerwałam mu i podniosłam się z podłogi.- Pa Niall.

Wyszłam z budynku. Na zewnątrz stał Harry. Chyba domyślił się, że nie wszystko poszło według ich planu. 
- Lottie czemu to zrobiłaś? Przecież… Ale ty… No ty go kochasz, nie?- wydukał
- Nie wiem Harry, naprawdę nie wiem. Prawdę mówiąc to nie chce go pokochać- wyznałam
- Ale jak to?- kontynuował 
- Tak postanowiłam. Nie wnikaj, proszę.
- Dobrze- odpowiedział i mnie przytulił
Biło od niego takie ciepło. Jak to wszystko się zmienia, kiedyś to w Niallu miałam oparcie, które teraz znalazłam w nim. Nawet mi się to podoba. Nigdy nie patrzyłam na Harrego jako na chłopaka. Zawsze wydawał się mi podrywaczem. Brak barier, zero zobowiązań. Jednak teraz dużo się zmieniło. Harry już nie jest taki sam, wydoroślał i mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że stał się mężczyzną. Mężczyzną, który jest gotowy brać odpowiedzialność za swoje czyny i szczerze to dziwi mnie fakt, że nie ma jeszcze dziewczyny. 
Siedziałam w aucie Hazzy i bezczelnie się na niego gapiłam. Próbowałam znaleźć odpowiedzieć na moje pytanie, które wydawało mi się głupie, jednak nie dawało mi spokoju. Chłopak zauważył, że się na niego patrzę i uśmiechnął się pod nosem.
- Lott ja wiem, że jestem przystojny no, ale proszę cię nie patrz się tak na mnie, bo dziwnie się czuję- odparł
- Czyż zawstydzam swoim spojrzeniem pana, panie Styles?- zapytałam ze śmiechem
- A żeby pani wiedziała pani Tomlinson- odpowiedział, a uśmiech znikł z mojej twarzy. Już dawno nikt nie wracał się do mnie po dawnym nazwisku. Jednak kiedy Harry to powiedział poczułam się jakoś inaczej, jakby zdradziła całą rodzinę. A najlepsze jest to, że media i prasa nie rozpoznają we mnie siostry Louisa i tu się zaczyna problem. Ciągłe spekulacje i cała afera, że mój braciszek zdradza swoją narzeczoną. Mnie one bawią, ale Eleonor wręcz przeciwnie. Wydaje mi się, że jest zazdrosna. Zmieniła się i to bardzo od naszego ostatniego spotkania. Stała się strasznie poważna i zarozumiała, a przede wszystkim chytra. Zaczynam myśleć, że ważniejsze są dla niej pieniądze mojego brata niż on sam, jednak Lou jest w nią strasznie zapatrzony i nie da powiedzieć złego słowa na swoją ukochaną. 
- Hallo ziemia do Lottie!- zobaczyłam jak ktoś macha mi ręką przed oczami. 
- Yyy co?- zapytałam lekko zdziwiona
- Pytałem czy powiedziałem coś złego, bo nagle zamilkłaś i spoważniałaś- powtórzył
- Nie powiedziałeś nic złego. Po prostu dawno nikt nie zwracał się do mnie po nazwisku, starym nazwisku.- zaznaczyłam
- Jak to starym?- spytał zaskoczony
- Zmieniłam je zaraz po wyjeździe z UK. Chciałam odciąć się od przeszłości. Nie chciałam być kojarzona z wami, z moją rodziną.- wyznałam
- Ahh to jak się teraz nazywasz?
- Jonson.
- Nie mogłaś zmienić na Horan od razu byś miała z głowy- palnął
- Tak jasne, chyba kpisz. Harry zrozum ja nie chcę już być z Niallem. Nie planuję z nim przyszłości, pogódźcie się z tym w końcu. Nie jestem dziewczyną, która wszystko od tak zapomina i jest na każde skinienie Nialla. Nie czuje do niego tego, co kiedyś. Nie ma między nami tej magicznej iskierki - powiedziałam nieco podniesionym tonem
- Widzę, że Niall bardzo cię zranił.
- Nawet nie zdajesz sobie sprawy jak bardzo.
- Zmieniłaś się Lottie wiesz. Stałaś się kobietą i nie dziwię się, że Horanek postanowił do ciebie wrócić. Ten wyjazd, ta zmiana wyglądu bardzo dobrze na ciebie wpłynęła. Jesteś piękna.-odparł, a ja jestem pewna, że się zarumieniłam.
- Dzięki- odpowiedziałam i odwróciłam głowę w drugą stronę. Chwilę później samochód się zatrzymał i wysiedliśmy. 
- Wejdziesz do środka?- zaproponowałam.- Nauczyłam się parzyć niezłą kawę.
- Eh bardzo kuszące, ale niestety nie mogę. Muszę jechać i zdać relację chłopakom. Mam nadzieję, że Zayn już tam jest z Niallem.
- Ok. Dziękuję za podwiezienie i przede wszystkim za rozmowę. Mam nadzieję, że kiedyś mnie odwiedzisz w moim skromnym mieszkanku.- powiedziałam z uśmiechem
- Pewnie. Masz to jak w banku. A teraz spadam.- odparł i mnie przytulił.- Nie wiem jak Niall mógł pozwolić sobie na to, żeby cię stracić- szepną do mojego ucha i wsiadł do auta. Stałam jeszcze przez dłuższą chwilę na chodniku i nie wiedziałam, co mam o tym wszystkim myśleć. To, co się przed chwilą wydarzyło nie mogło mieć miejsca. Weszłam pośpiesznie do mieszkania i rzuciłam się na łóżko w sypialni. Styles pozostawił mnie z dylematem, który nie pozwoli mi spać przez najbliższe noce, czy potrafię jeszcze kogoś pokochać, a tak naprawdę czy kocham Harrego. W tej chwili nie potrafiłam odpowiedzieć na to pytanie. Czasem mam wrażenie, ze moje życie to wielki rollercoaster, który muszę w końcu kiedyś zatrzymać. Czy właśnie teraz jest czas na postój, czy jednak powinnam dalej pędzić do mety, zapominając o wszystkim i wszystkich wokół? A może mam dać szanse losowi i czkać na dalszy rozwój wypadków?