wtorek, 26 lutego 2013

Uwaga!

W związku z tym, że Natalka niestety nie przysłała mi swojego adresu, nie wiem czemu i jest mi z tego powodu przykro. Płyta trafia do Anity. Dziękuję ci za wysłanie pracy i poświęcony czas, a przede wszystkim wsparcie :)

A teraz informacja związana z blogiem. Mam bardzo dużo pracy związanej z gazetką oraz oczywiście nauka ehhh, ale nikt nie obiecywał, że będzie łatwo. Postaram się coś dodać dopiero w następnym tygodniu, czego też nie obiecuję, bo pani dyrektor chyba urwie mi głowę jak nie wydamy kolejnego numeru w następnym tygodniu. Życzcie mi powodzenia i sprawdzajcie czy nie pojawił się nowy rozdział. Przepraszam was za te opóźnienia. 
Całuję Kadi xoxo

czwartek, 14 lutego 2013

Wyniki!

Ta, ta, ta dam lol :) W okazji Walentynek życzę Wam dużo miłości w życiu, abyście spotkały wyjątkowego chłopaka itd. Chcę, żebyście wiedziały, że kocham każdą z was! yeah xd Ok, teraz wyniki: najbardziej podobał mi się opis Harriet, mam nadzieję, że wiesz, że to chodzi o cb :) Proszę napisz do mnie na tt, omówimy szczegóły wysłania płyty ^^ Na podstawie tych opisów zdałam sobie sprawę z tego jak dużo znaczą dla was chłopaki i jak bardzo, zależy wam na ich spotkaniu, więc życzę wam tego, aby wasze marzenie się spełniło.

Całuję Kadi xxx

Ps. Natalko płakałam jak czytałam twój opis, naprawdę uświadomiłaś mi pewną ważną rzecz i dziękuję ci za to xx

wtorek, 12 lutego 2013

Rozdział 7

Od autorki:
Taka mała rewolucja. Mam nadzieje, że wam się spodoba ^^ W czwartek ogłoszenie wyników dostałam dwie pracę- Anita, Natalka dziękuję za poświęcony czas :D
Nie bójcie się to jeszcze nie koniec. Chce wam tylko napisać, że jestem dumna z tego rozdziału i jeszcze nigdy tak bardzo nie podobało mi się to, co napisałam to tak by the way xD
Całuję Kadi♥ xx

Kiedy pierwszy raz spotkałam chłopaków byłam zagubiona, próbowałam odnaleźć się w ciele osoby, którą nie byłam. Teraz to życie stało się dla mnie rutyną, czymś co jest moje. Mimo wszystko nadal czuję, że Lottie nadal czuwa nade mną i pomaga mi dokonać właściwych wyborów. Jesteśmy dwie tylko ja tu na ziemi, a ona… nawet nie wiem, gdzie przebywa. Jednak sama świadomość tego, że jest sprawia, że czuję się silniejsza i wiem, że wydarzenia, które miały miejsce były czymś dobrym w moim życiu. Co mogę więcej powiedzieć? Jedynie to, że trudno jest mi nadal dryfować po morzach wspomnień, które pozostawiła przeszłość. Teraz wiem, że wszystkie wydarzenia, które miały miejsce w mojej głowie, wtedy kiedy byłam w śpiączce, nie są tak do końca nierealne. Podświadomość ostrzegała mnie przed tym, co nieuniknione.

Gdy cofam się o trzy lata wstecz, nadal pamiętam ten uśmiech na twarzy Harrego, kiedy powiedziałam mu, że nie jest mi obojętny i że jestem gotowa na miłość.
- Harry, ale obiecaj mi, że mnie nie zranisz. Wiem, że nie dam rady pozbierać się po kolejnej stracie- wyznałam patrząc chłopakowi w oczy, kiedy siedzieliśmy na kanapie w jego mieszkaniu.
- Lottie ja nie potrafiłbym tego zrobić. Jesteś dla mnie bardzo ważna, sprawiasz, że każdy dzień staje się lepszy, że po prostu chce mi się żyć. Nigdy wcześniej czegoś takiego nie czułem. I wiem, że to właśnie z tobą chce spędzić swojej życie.
- Na razie wystarczy mi, że mnie kochasz- powiedziałam i go pocałowałam- Nie potrzebuję papierka czy pierścionka, aby wiedzieć, że coś do mnie czujesz. Miłość nie przejawia się w słowach, a w czynach.
Wtedy pierwszy raz wyobraziłam sobie siebie i Hazzę jako małżeństwo. A jak zareagowali na nasz związek Louis i reszta chłopaków. Nigdy nie wiedziałam mojego brata szczęśliwszego niż właśnie tego dnia, w którym ogłosiliśmy, że jesteśmy razem. Jednak to nie jego reakcja była najważniejsza.

Kiedy emocje opadły, wyszłam z blondynem na taras.
- Niall…- nie byłam w stanie powiedzieć nic więcej. Jego spojrzenie było nieobecne. Patrzył przed siebie i nad czymś intensywnie myślał.
- Wiem, że zawaliłem i nie mogę sobie tego wybaczyć. Tyle razy mówiłem ci, że cię nie zranię, a postąpiłem jak gówniarz. Teraz, kiedy widzę jaka jesteś szczęśliwa, wydaje mi się, ze tak miało być, że nie było nam pisane. Jeżeli boisz się, że Harry cię skrzywdzi uwierz on się zmienił, stał się bardziej odpowiedzialny.- tu się zatrzymał i uśmiechnął- No dobra może nie do końca, ale widać, że cię kocha i jakby mógł to ochroniłby cię przed całym złem tego świata.
- Wiem o tym – wyznałam- Nie masz nam tego za złe? – zapytałam
- Lottie ty się jeszcze pytasz?! Nadal nie mogę uwierzyć, że po tym wszystkim, co ci zrobiłem ty nadal liczysz się z moim zdaniem. Czemu?
- Bo byłeś i jesteś dla mnie kimś ważnym i nie chce żebyś cierpiał przeze mnie.
- Jeżeli tak to chce, żebyś wiedziała, że nie mam nic przeciwko- powiedział, a ja go przytuliłam. Nie mogła powstrzymać łez. Poczułam cholerną ulgę. Jakby ktoś zdjął dwustukilowy głaz z mojej duszy- dziękuję- szepnęłam blondynowi do ucha- Pamiętaj na zawsze pozostaniesz moim przyjacielem.
Te słowa nie były na wyrost. Mimo tego, że nie łączyła nas już miłość to uczucie przyjaźni pozostało. Zawsze mogła na niego liczyć i szczerze żałuję, że teraz nie ma go przy mnie, bo pewnie pomógłby mi wszystko zrozumieć.

Trzy lata to szmat czasu. A jak się wiele razy przekonałam, że nic nie trwa wiecznie. Przez dwa lata było jak w bajce. Czułam się jak księżniczka, jednak potem zaczęło się psuć. Rozpoczęłam pracę jako prezenterka telewizyjna, nadal pisałam dla polskiej gazety. To właśnie sprawiało, że posiadałam chociaż cząstkę dawnego życia. Mimo tego, że sama byłam dziennikarką, nie potrafiłam zrozumieć ciągłego zainteresowania życiem osobistym zespołu. Cholernie mnie to bolało, że po tych dwóch latach nasz związek oparty jest jedynie na seksie. Nie było między nami uczucia, które kiedyś nas łączyło. Mimo wszystko nadal miałam nadzieję, że wszystko się ułoży. Czas pokazałam, że była ona złudna i sprawiła, że bolało jeszcze bardziej.
- Harry zostaw! Nie chce!- powiedziałam, kiedy kolejny raz wrócił pijany z klubu i zaczął rozpinać mi bluzkę.
- Już ci się nie podobam?! Idź do Horanka! Co jest lepszy ode mnie w łóżku?- zapytał z drwiną.
- Jak możesz przecież ja bym cię nigdy nie zdradziła – odpowiedziałam, a w oczach zebrały mi się łzy.
- Jesteś tylko tanią dziwką, jak wszystkie. Nie to nie, znajdę sobie inną, takich jak ty są pęczki- odparł z podłym uśmiechem i wyszedł z sypialni. Zsunęłam się po ścianie, a łzy same wypływały z moich oczu, Cały czas zastanawiałam się, kiedy w końcu zdobędę się na odwagę i powiem dość.



Tylko to nie było takie proste, nawet teraz, kiedy to wszystko się stało. Nie jestem pewna czy to jest dobra droga, czy to jest jedyne rozwiązanie tej sytuacji. Została jedna rzecz, która sprawiała, że miałam wątpliwości i pokazała, że już nic nie będzie takie jak kiedyś.
- Musisz od niego odejść- powiedziała Paulina, która kolejny raz przekonywała mnie do pozostawienia Hazzy.
- Ale ja nie potrafię. Nie teraz- wyznałam
- Lottie zwłaszcza teraz. Przecież nie powiedziałaś mu, nikomu nie powiedziałaś oprócz mnie- zaznaczyła
- Ale ja sobie sama nie poradzę- wydukałam przez łzy.
- Dasz radę. Razem damy radę. Wracam za trzy dni do Polski, więc pojedziesz ze mną. Pomogę ci- zagwarantowałam
- Ale przecież dziecko musi mieć ojca. On musi wiedzieć. Nie mogę tego tak zostawić- zaprzeczałam
- Owszem możesz. Myślisz, że jeśli mu powiesz to, coś zmieni. Lottie on od pewnego czasu cię nie zauważa.

Miała wtedy rację i to najbardziej bolało. Nie potrafię sobie wyobrazić sobie swojego życia bez wsparcia Pauliny. Poznałyśmy się na studiach. Ona przyleciała do Londynu się uczyć, a przy okazji pracować. Mieszkałyśmy razem do momentu, aż ja nie przeprowadziłam się do Harrego. Teraz wiem, że był to największy błąd w moim życiu. Nikt nie wie, ile łez wylałam w murach tego domu, nikt poza Pauliną. Wszyscy nawet pozostała czwórka 1D, nie zdawali sobie sprawy z tego jakie są między nami relacje. Cierpiałam w samotności i wmawiałam sobie, że tak właśnie musi być. Teraz kiedy zamykam oczy widzę znikający dom Hazzy oraz słowa, które jedynie zostawiłam po sobie- czarne litery na białej kartce papieru.

„Nie wiem, co mam ci napisać. Pewnie powinnam powiedzieć ci, czemu odchodzę. Mam po prostu dosyć. Nie próbuj mnie szukać, bo i tak nie znajdziesz. Nie wiem co powiesz Louisowi i reszcie, to twoja sprawa.
Żegnaj Harry xx”

Tak nawet w tej chwili czuję zapach atramentu. Jednak minęło już kilka miesięcy. Teraz kiedy czuję dziecko we mnie wiem, że postąpiłam słusznie, ponieważ ma dla kogo żyć i wiem, że nie mogę zmarnować szansy, ponieważ jak ktoś kiedyś powiedział życia nie da się powtórzyć, można je jedynie przeżyć tak, aby niczego nie żałować.

sobota, 9 lutego 2013

Rozdział 6


Od autorki:
Wiem, że miałam dodać wczoraj, ale wypadło mi coś ważnego i nie miałam czasu. Jednak dzisiaj powracam z nowy rozdziałem, który trochę namiesza. A w ogóle to same zobaczycie. Nie wiem jak często będę teraz dodawała rozdziały, ponieważ być redaktorem wymaga trochę czasu, ale nie chce porzucać bloga. Postaram się nadrobić ten miesiąc i dodać kilka notek w ferie. :D Kto wysłał pracę na konkurs? Napiszcie w komentarzu xoxo
Całuję Kadi ♥




Miłość. To uczucie tak pożądane przez wielu we mnie wywołuje strach i budzi odrazę. Po ostatnim spotkaniu z Harrym i jego słowach czułam, że nie potrafię ponownie otworzyć serca i kogoś pokochać. Nie mogłam zrozumieć jakim cudem mogę być ważna dla loczka, owszem bardzo mi pomógł i stał się przyjacielem. Sytuacja ponownie się powtarza – tylko wtedy główną rolę grał Niall, a teraz jest to Harry. Wiem, że nie powinnam się przejmować uczuciami Nialla, bo on na moje przez dwa lata nie zwracał uwagi, jednak boję się, że moja decyzja wpłynie w jakikolwiek sposób na relację między tą dwójką i wszystko zepsuję. Dlatego nie wiem czy mogę pozwolić na to, aby zrodziło się uczucie między nami. Nie powiem, że nie chciałabym tego. Tak długo jestem sama i nie ukrywam, że potrzebuję osoby, która pomogłaby mi kroczyć po ścieżkach tego świata i sprawiała, że każdy dzień byłby wspaniały. Jednak już dawno zdałam sobie sprawę, że nie pisane jest mi znaleźć drugą połówkę. Tylko z drugiej strony, jeżeli Harry nic do mnie nie czuję, tylko powiedział tak, abym poczuła się lepiej. Nie wiem czemu myśl o nim cały czas zaprząta mi głowę. Powinnam zapomnieć i zabrać się za pracę i naukę. Już niedługo egzaminy, a jeszcze przecież muszę oddać teksty szefowej. W kawiarni pracuję teraz tylko we wtorek i czwartek wieczorem. Pasuje mi to, bo w te dni mam najmniej wykładów. Teraz na pierwszym miejscu jestem ja i moje plany. W końcu muszę zacząć realizować się i spełniać marzenia, które przez całe moje życie były na ostatnim miejscu listy priorytetów.

Przez ostatnie dwa tygodnie nie miałam dla nikogo czasu. Rzuciłam się w wir obowiązków. Ale muszę powiedzieć, że dobrze mi to zrobiło. Uporządkowałam sobie pewne sprawy w głowie i teraz wiem, co zrobię. Egzaminy zaliczone. Pozostaje mi tylko czekać do marca na kolejny semestr i następny czas mozolnej nauki. Muszę teraz jedynie oddawać regularnie teksty i odpracować swoje zmiany w kawiarence. Mogę powiedzieć, że mam teraz 2 miesiące odpoczynku. Opłacało się pracować na takie wyniki. W końcu znalazłam czas na rozmowy, które powinnam już dawno odbyć, a z którymi tak długo zwlekałam. Na początek muszę spotkać się z Louisem oraz z mamą i siostrami. Nawet nie pamiętam, kiedy ostatni raz je widziałam. Wiem jestem straszną córką, zdaje sobie z tego sprawę. Ale chcę się poprawić. Zacząć kolejny raz wszystko od nowa, jednak tym razem bez zbędnych komplikacji i smutku, który do tego czasu nieustanie mi towarzyszył.
Wybrałam numer Lou. Strasznie bałam się tego spotkania. Będę musiała się przed nim otworzyć i pokazać swoje uczucia, które do tej pory ukrywałam. Umówiliśmy się dzisiaj w mieszkaniu jego i Eleonor. Wiem, że El będzie kiedyś należała do naszej rodziny, jednak na dzień dzisiejszy jest mi obca i zmiana jaka w niej zaszła sprawia, że jej nie ufam.
Godzinę przed umówionym spotkaniem wyszłam z mieszkania. Chciałam sobie wszystko poukładać w głowie. Muszę przyznać, że nie miałam pojęcia od czego zacząć. Od mojego niby powrotu do Londynu spotkaliśmy się tylko kilka razy, bez zbędnych wyjaśnień. Jednak teraz czuję, że są one bardzo potrzebne, ponieważ zaczynam się powoli gubić we własnych uczuciach i nie wiem czy kiedykolwiek będą one takie same jak przed wyjazdem. Zauważyłam, że Louis zachowuję się tak jakby nic się nie zmieniło i to mnie doprowadza do szału. Nadal widzi we mnie swoją małą siostrzyczkę, a ja nią już nie jestem. Dorosłam i zmieniłam się, jednak on tego nie dostrzega. A najgorsze jest to, że przez ten podstęp z Adrianem straciłam do niego zaufanie i nie potrafię kolejny raz bez wahania powiedzieć mu o wszystkim, co czuję. Po niecałych 40 minutach stałam przed jego drzwiami i z zawahaniem nacisnęłam przycisk dzwonka. Serce biło mi jak oszalałe. W sumie to nie wiem czemu. Czułam się tak jakby od tego dnia zależało całe moje dalsze życie, jakbym stała nad przepaścią, w którą skoczę, jeżeli ktoś mnie nie powstrzyma. Drzwi powoli się uchyliły, a  w nich stała osoba, której najmniej się w tamtym momencie spodziewałam. Chłopak uśmiechnął się do mnie przyjaźnie, a ja nadal stałam na progu i nie mogłam się ruszyć.
- Hej Lottie! Pewnie przyszłaś do Lou?- zapytał
- Tak- powiedziałam
- Wejdź! Lou właśnie bierze prysznic, więc będziesz musiała na niego poczekać.- oznajmił
- Dobrze- odpowiedziałam i przekroczyłam próg mieszkania brata. Byłam przygotowana na jedną trudną rozmowę tego dnia, jednak los kolejny raz postawił przede mną wyzwanie, które będę musiała czy chce czy nie chce podjąć. Hazza zaprowadził mnie do salonu. Usiadłam na kanapie, a chłopak zajął miejsce obok mnie. Zapanowała krępująca cisza. Chciałam ją przerwać, ale nie wiedziałam jak, co powiedzieć. Na szczęście lub nieszczęście do salonu wszedł Lou owinięty w pasie ręcznikiem. Nie powiem, ale mój braciszek ma niezłe mięśnie.
- Harry słyszałem dzwonek. Ktoś przyszedł?- powiedział i dopiero wtedy zauważył, że siedzę na kanapie.
- O Lottie, to może ja… no…Idę się ubrać- stwierdził i poszedł na górę.
Razem z Harrym wybuchaliśmy głośnym śmiechem
- Nie żeby coś, ale ja się nie wstydzę Gemmy.
- Ty latasz po domu nago przy wszystkich. Bądźmy szczerzy ty się nikogo nie wstydzisz- odparłam
- Złośliwa jesteś, wiesz?- dodał
-Wiem, taki mój urok- podsumowałam. Nasze spojrzenia się spotkały, jednak ja szybko uciekłam wzrokiem. Czułam się dziwnie. Z jednej strony wiedziałam, że powinnam zamknąć przeszłości i zacząć żyć teraźniejszością, jednak strach cały czas mną kieruję. Nikt z moich bliskich nie wie jak bardzo bolała mnie zdrada Nialla. To wydarzenie już na zawsze pozostawiło rysy na moim sercu.
- Lottie?- zapytał
- Tak?- zareagowałam. Wziął głęboki oddech.
- Nie będę ukrywał, że podobasz mi się , ale wolałem zostać twoim przyjacielem, niż niszczyć to wszystko co było między tobą a Niallem. Nie sądziłem, że zachowa się w taki sposób, ale w sumie go rozumiem. Nie potrafił poradzić sobie z tą sytuacją, przerosło go to. Wiem też, że ma teraz ogromne wyrzuty sumienia. Przez pierwszy rok przychodziliśmy regularnie do szpitala wszyscy razem, jednak mimo wszystko staraliśmy się żyć dalej. Najgorzej było z Lou. On nigdy się do tego przyzna, ale cierpiał, cholernie cierpiał. Na początku nawet nie opuszczał szpitala. Potem po rozmowie z jego matką udało nam się go przywrócić do rzeczywistości. Tak naprawdę, każdy z nas na swój sposób radził sobie z tą sytuacją. A jak to mówią muzyka leczy duszę i tak było w naszym przypadku. Trzecia płyta jest o stracie, bólu, cierpieniu, wiele ballad. Nikt z nas nie potrafił się w tamtym momencie prawdziwie cieszyć. Lottie nie umiem czytać w twoich myślach i wiem, że wiele przeszłaś, ale powiedz mi tylko czy mam jakieś szanse, a poczekam.  Nie chcę żebyś robiła cokolwiek wbrew samej siebie- powiedział.
Nie wiedziałam jak mam się zachować w tej sytuacji. Harry przed chwilą oznajmił, ze darzy mnie uczuciem. Było mi wstyd, bo nie potrafiłam określić tego, co czuję. Zamknęłam oczy kolejny raz czułam się jak marionetka, która nie ma własnej woli. To decyzję innych ludzi sprawiają, że idę w danym kierunku, obiera cel życia. Wzięłam głęboki oddech i wiedziałam już co mam zrobić i co powinnam powiedzieć, aby być we zgodzie z własnym sumieniem i przede wszystkim co sprawi, że będę sobą.

czwartek, 7 lutego 2013

Hej!

Sorki, ale musiałam chciałam zobaczyć jaka będzie wasza reakcja na wiadomość o tym, że zawieszam to opowiadanie, jak widać bardzo was to nie poruszyło. No nic :) Chcę Was poinformować, że bloga nie zawieszam, a jutro na 95% (jeżeli nic mi nie wypadnie) dodam nowy rozdział! Dopiero zaczynam ferie, więc będę miała więcej czasu na pisanie yeah xD Wszystkim, którzy zaczynają od 11 ferie życzę miłego wypoczynku, a pozostałym współczuję powrotu do szkoły :D 
Całuję Kadi♥

środa, 6 lutego 2013

Zawieszam!

Przykro mi z tego powodu, ale muszę :( Kocham ten blog i mam zamiar tu wrócić nie wiem kiedy :/ Teraz muszę sobie wszystko poukładać. Przepraszam i nie będę miała Wam za złe, jeżeli przestaniecie odwiedzać tego bloga. Jak już wiele razy pisałam to opowiadanie to moje dziecko, ale chyba każdy potrzebuje przerwy, a  mi zwyczajnie brakuje czasu na pisanie, co cholernie mnie boli :'( Konkurs nadal aktualny. Do kiedyś tam!
Wasza Kadi ♥

Ps. Jak macie pytania to znajdziecie mnie tutaj:
@Kadi1504
gg: 43174091

piątek, 1 lutego 2013

Konkurs- informacja

Dzisiaj mija termin nadsyłania prac, otrzymałam dwie. Dziękuję dziewczyną za poświęcony czas. Chce napisać, że jestem strasznie rozczarowana tym faktem, no ale cóż życie. 
Chcę was poinformować, że przedłużam termin nadsyłania prac o tydzień. 
Czekam na nie do niedzieli 10 lutego! Zasady takie jak wcześniej:

wystarczy napisać jak wyobrażacie sobie swoje spotkanie z 1D.
- praca nie może być krótsza niż jedna kartka A4. 
- Musi być jak najbardziej realistyczna
- podpisujecie się nickiem z tt lub podajecie swój numer gg.
Zastrzegam sobie prawo do publikowania prac, które wysyłacie na mój adres e-mail: k_mucha1504@wp.pl. Liczę na oryginalność i pomysłowość. 
Do wygrania album chłopaków Take me Home!!!
Wyniki ogłoszę 14 lutego tak jak wcześniej planowałam :)
 Powodzenia! Kadi♥