- Lottie, ja cię tak
bardzo przepraszam. Nie miałem pojęcia, że w taki sposób to odbierasz. Miałem
ci pomagać, a wyszło tak jak zwykle. – z jego oczy popłynęły łzy. Mnie także
zrobiło się smutno. Zrozumiałam, że Nate jest niebezpieczny, ale także to, że
kocham Louisa jak nikogo innego i wolę sama zginąć niż narażać brata na
jakiekolwiek niebezpieczeństwo.
- To nie jest twoja
wina. Sama wpakowałam się w to bagno i teraz muszę to wszystko naprawić.
- Nie pozwolę ci
słyszysz!- nagle krzyknął- Nie zostawię cię samej. Już raz cię uderzył, nie
pozwolę, rozumiesz nie pozwolę, aby ten skurwiel kolejny raz cię skrzywdził-
popatrzył na mnie i czekał aż coś powiem.
- Dziękuję- tyle tylko
powiedziałam.
- Trzeba to zgłosić na
policję- zabrał głos Niall
- Ty chyba żartujesz,
to tylko pogorsz sprawę?!- zaczęłam. Jak ktoś ma cierpieć to ja. Jemu chodzi o
mnie. Skłamałam blondynkowi jak powiedziałam, że miałam u niego tylko sprzątać.
Wiem, że to będzie coś o wiele gorszego. I jestem gotowa ponieść taką karę. W
życiu wiele przeszłam i na to też jestem przygotowana.
- Lottie, wiem, że się
boisz, ale będziemy przy tobie wszyscy. Zgłosimy to na policję, a potem wyjedziemy
do Londynu i poczekamy na wyniki śledztwa. Jak będzie trzeba to załatwię ci
ochroniarza tylko proszę cię, zgódź się.- wręcz błagał Louis, widać było że się
martwi o mnie.
- Dobrze- powiedziałam,
jednak to nie była prawda. Nie zamierzałam nigdzie iść. Wiedziałam, że Nate
lada moment napiszę i będę musiała stawić się na miejscu spotkania. Żaden z
chłopaków nic o tym nie wiem i się nie dowie.
- Mam jeden warunek-
zaznaczyłam
- Jaki?- zapytali
jednocześnie
- Pójdziemy tam jutro,
jestem zmęczona całą tą sytuacją, a tak po za tym jest już późno-
przedstawiłam swój postulat
- Dobrze, jeśli tak
chcesz tu pójdziemy tam jutro. Lottie mam jeszcze małą prośbę…- zaczął
niepewnie Louis
- Czego chcesz?-
zapytałam po chamsku
- Mogę o wszystkim
powiedzieć reszcie?
No tym to mnie
zaskoczył. Nie chciałam, żeby ktoś po za mną, moim bratem i Niallem wiedział o
całej sprawie. Było to dla mnie zbyt krępujące, a tak naprawdę wstydziłam się
swojego zachowania. Wiedziałam, że jeżeli dowiedzą się prawdy, nie będą już
mnie traktować jak tą samą Lottie. Zmienią swój stosunek do mojej osoby, a tego
nie chce.
- Louis nie, to jest
zbyt poważna sprawa dla mnie żebyś ją wszystkim rozgłaszał. Nie ufam im na
tyle, żeby wyznać im całą prawdę.- odpowiedziałam na jego pytanie
- A Niall? On mógł
wiedzieć, jemu zwierzyłaś się pierwsza, dlaczego?! To przecież ja jestem twoim
bratem, ja byłem przy tobie, kiedy cierpiałaś- zaczął mi wyrzucać, a więc tu go
bolało
- Ach tak, ty przy mnie
byłeś?! Nie bądź śmieszny. A Niallowi zwierzyłam się pierwszemu, bo traktuję go
jak brata. Osobę godna zaufania. Którą ty także jesteś, ale nie ufam ci jeszcze
na tyle, aby być z tobą w stu procentach szczerą, to właśnie Niall poprosił
mnie, abym ci powiedziała o tym wszystkim. Wiem, że w tym momencie okazuję się
wredną suką, ale taka jest prawda, a ja nie mogę jeszcze obdarzyć cię takim
uczuciem, jakim darzyłam cię przed wypadkiem.- walnęłam odpowiedź. Tak szczerze
to nie traktowałam blondaska tylko jako przyjaciela. Był kimś więcej, ale
zdawałam sobie sprawę z tego, że ja tak naprawdę jestem jeszcze dzieckiem, a on
jest już dorosły.
- Naprawdę tak sądzisz,
że jestem osobą niegodną zaufania?- zapytał z bólem
- To nie tak. Louis ja
cię kocham naprawdę, nie chcę żebyś przeze mnie kolejny raz cierpiał. Wiem, że
ci zależy. A ja nie potrafię. Powiedziałeś, że dasz mi czas, potrzebuję go
teraz jak nikt inny, więc proszę cię nie nalegaj i wiedz, że zawsze będziesz
najważniejszy.- To była szczera prawda, ale nie wiedział, że słowa Kocham Cię
skierowane do jego osoby miały taką moc.
- Przepraszam po raz
kolejny. Lottie wiesz, że nie potrafię pogodzić się z tym, że między nami nie
jest tak jak dawniej. Ale ja się postaram. A teraz chodź do mnie.
Przytuliłam się do
niego. Biło od niego takie ciepło. Walczyłam z samą sobą. Z jednej strony
bardzo kochałam Louisa, a z drugiej czułam coś do Nialla, tylko nie wiem czy to
jest prawdziwe uczucie. Pocałowałam Lou i blondaska w policzek, podziękowałam i
poszłam do siebie. Nie byłam głodna. Stres zżerał mnie od środka. Czas dłużył mi
się niemiłosiernie. Aż w końcu dostałam sms'a z adresem, pod który mam się udać.
Poczekałam jak wszyscy zasnął. Przebrałam się i schowałam telefon do kieszeni.
Powoli zeszłam po schodach na dół, było ciemno jak cholera, ale jakoś dotarłam
do drzwi wejściowych, otworzyłam je i już byłam na zewnątrz. Był ciepły
wieczór, więc jeden plus. Wiedziałam, że jak dotrę na miejsce przeżyje
najgorszy koszmar w moim życiu. Biegłam opustoszałymi ulicami miasteczka, aż
dotarłam na jego kraniec. W oddali widziałam samochód, stał przed starym
opuszczonym domem. Jak Go zobaczyłam poczułam strach, ale wiedziałam, że teraz
już nie ma odwrotu. Podeszłam bliżej, chyba mnie zauważył, bo zaczął iść w moim
kierunku. Nogi miałam jak z waty.
- Witaj księżniczko,
wiedziałem, że przyjdziesz- zaczął
Dźwięk jego głosy budził
we mnie obrzydzeniem. Podszedł bliżej i chwycił mnie za nadgarstki.
- Jak widzisz
przyszłam…- zaczęłam, ale usłyszałam jak ktoś biegnie w naszą stronę.
Odwróciłam się i zobaczyłam Louisa.
O cholera- pomyślałam.
- Zostaw ją, słyszysz!-
krzyczał z daleka mój brat
- Ona sam tu przyszła,
więc widocznie chciała mnie widzieć.- zaczął spokojnie Nate
- Odpieprz się od mojej
siostry- wykrzyczał Louis. Podbiegł do Nata i uderzył go w twarz. Chłopak
zachwiał się, ale nie upadł. Wyjął broń. Krzyknęłam
- Co ty sobie gówniarzu
myślisz? Wydawało ci się, że bohatera będziesz zgrywał to nie bajka, chłopcze.
Widzisz ten pistolet, jedna kulka jest przeznaczona dla ciebie, a teraz kolego,
życzę ci miłej wędrówki na tamten świat- odwarknął
- Nie!!!- ale było za
późno. Nate postrzelił Louisa w ramię i chciał wymierzyć drugi strzał
- Nie, proszę nie-
błagałam- Masz mnie, nie krzywdź jego, tobie chodzi o mnie, nie o niego. Pójdę
z tobą. Zrobię wszystko co karzesz tyko, proszę cię nie krzywdź Louisa-
wydukałam przez łzy.
- Lottie, nie rób tego-
krzyknął mój brat
- Widzę, że dziewczynka
zmądrzała- powiedział ten skurwiel
- Lottie, nie idź z
nim!- dalej krzyczał Boo Bear. Stanęłam przed wyborem swoje życie, a życie jego.
Odpowiedź była oczywista.
- Louis, kocham cię i
nie pozwolę ci stracić życia. To wszystko moja wina i ja cię za to wszystko
przepraszam. Nigdy cię nie zapomnę, pamiętaj o tym- łzy płynęły mi strumieniami
- Możemy iść- zwróciłam
się do Nata
Jak już byliśmy w
aucie, patrzyłam na znikającą sylwetkę Lou. Zanim Nate zabrał mi telefon,
zdarzyłam zadzwonić po pogotowie, nie przedstawiłam się. Wysłałam, także sms'a
do chłopaków z informacją, gdzie przebywa mój braciszek i prośbą, żeby go
ratowali. Później ten dupek zabrał mi telefon i wyrzucił przez okno. Jechaliśmy
jakieś dwie godziny. Żadne z nas się nie odezwało. Nagle samochód się
zatrzymał. Nathanie wyszedł na zewnątrz i otworzył drzwi od strony pasażera,
gdzie siedziałam. Zauważyłam, że ma strzykawkę w ręku. Wyrywałam się, ale to
nic nie dało. Poczułam ukucie, a w mojej głowie rozbrzmiały słowa: Teraz się
zabawimy. Odpłynęłam.
Od autorki:
O matko dziękuję, za ponad 1000 wyświetleń! KOCHAM WAS DZIEWCZYNY!!!! Dziękuję wszystkim, którzy regularnie komentują. Nawet nie wiecie jak miło się na sercu robi jak czyta się te wszystkie pozytywne opinie dotyczące kolejnej notki. :) Jak obiecałam jest mały dramacik. W następnym rozdziale nastąpi zwrot akcji i pojawi się postać, której się na pewno nie spodziewałyście.
Jeżeli ktoś chce być informowany o kolejnym rozdziale, podajcie swoje nicki na twitterze bądź numeru gg pod tym postem. Macie jakieś pytanie dotyczące bloga czy chciałybyście mnie bliżej poznać, piszcie:
twitter: @Kadi1504
gg: 43174091
Do następnego!
O ja pierdziele! :O
OdpowiedzUsuńTego to się kompletnie nie spodziewałam xD
Co za cham i prostak z tego typa! Jak śmie strzelać do Louis'a! O__o
I... wyczuwam romans w powietrzu :D
Lottie + Niall = <3 haha ;D
Gratuluję aż tylu wyświetleń <3 ;)
oryginalnie, nie ma co ;P
OdpowiedzUsuńświetne ^^
OdpowiedzUsuńkreatywna jesteś ;-)
może obserwujmy hm?
ps zapraszam do mnie nie dawno zaczęłam pisać
http://mrocznetajmnice.blogspot.com/
o niee! Loui poszczelony ;D
OdpowiedzUsuńsorka ale lubię tak ^^
super ;)
Mam nadzieję, że Louis uratuje Lottie i ona zakocha się naprawdę w Niallu.
OdpowiedzUsuńCzekam na NN :))
woow. ;O on jest the best ! ♥
OdpowiedzUsuńja prdl!'mały dramacik' ?! mega , wielki dramat! kurde ale ja kurwa to przezywam jak mrówka okres..kurwa jestes okropna w takim momencie... ale i tak cie kocham za ta twą wielka zajebistosc
OdpowiedzUsuń