Od autorki:
Wiem, że miałam dodać wczoraj, ale wypadło mi coś ważnego i nie miałam czasu. Jednak dzisiaj powracam z nowy rozdziałem, który trochę namiesza. A w ogóle to same zobaczycie. Nie wiem jak często będę teraz dodawała rozdziały, ponieważ być redaktorem wymaga trochę czasu, ale nie chce porzucać bloga. Postaram się nadrobić ten miesiąc i dodać kilka notek w ferie. :D Kto wysłał pracę na konkurs? Napiszcie w komentarzu xoxo
Całuję Kadi ♥
Miłość. To uczucie tak
pożądane przez wielu we mnie wywołuje strach i budzi odrazę. Po ostatnim
spotkaniu z Harrym i jego słowach czułam, że nie potrafię ponownie otworzyć
serca i kogoś pokochać. Nie mogłam zrozumieć jakim cudem mogę być ważna dla loczka,
owszem bardzo mi pomógł i stał się przyjacielem. Sytuacja ponownie się powtarza
– tylko wtedy główną rolę grał Niall, a teraz jest to Harry. Wiem, że nie
powinnam się przejmować uczuciami Nialla, bo on na moje przez dwa lata nie
zwracał uwagi, jednak boję się, że moja decyzja wpłynie w jakikolwiek sposób na
relację między tą dwójką i wszystko zepsuję. Dlatego nie wiem czy mogę pozwolić
na to, aby zrodziło się uczucie między nami. Nie powiem, że nie chciałabym
tego. Tak długo jestem sama i nie ukrywam, że potrzebuję osoby, która pomogłaby
mi kroczyć po ścieżkach tego świata i sprawiała, że każdy dzień byłby
wspaniały. Jednak już dawno zdałam sobie sprawę, że nie pisane jest mi znaleźć
drugą połówkę. Tylko z drugiej strony, jeżeli Harry nic do mnie nie czuję,
tylko powiedział tak, abym poczuła się lepiej. Nie wiem czemu myśl o nim cały
czas zaprząta mi głowę. Powinnam zapomnieć i zabrać się za pracę i naukę. Już
niedługo egzaminy, a jeszcze przecież muszę oddać teksty szefowej. W kawiarni
pracuję teraz tylko we wtorek i czwartek wieczorem. Pasuje mi to, bo w te dni
mam najmniej wykładów. Teraz na pierwszym miejscu jestem ja i moje plany. W
końcu muszę zacząć realizować się i spełniać marzenia, które przez całe moje
życie były na ostatnim miejscu listy priorytetów.
Przez ostatnie dwa
tygodnie nie miałam dla nikogo czasu. Rzuciłam się w wir obowiązków. Ale muszę
powiedzieć, że dobrze mi to zrobiło. Uporządkowałam sobie pewne sprawy w głowie
i teraz wiem, co zrobię. Egzaminy zaliczone. Pozostaje mi tylko czekać do marca
na kolejny semestr i następny czas mozolnej nauki. Muszę teraz jedynie oddawać
regularnie teksty i odpracować swoje zmiany w kawiarence. Mogę powiedzieć, że
mam teraz 2 miesiące odpoczynku. Opłacało się pracować na takie wyniki. W końcu
znalazłam czas na rozmowy, które powinnam już dawno odbyć, a z którymi tak
długo zwlekałam. Na początek muszę spotkać się z Louisem oraz z mamą i
siostrami. Nawet nie pamiętam, kiedy ostatni raz je widziałam. Wiem jestem
straszną córką, zdaje sobie z tego sprawę. Ale chcę się poprawić. Zacząć
kolejny raz wszystko od nowa, jednak tym razem bez zbędnych komplikacji i
smutku, który do tego czasu nieustanie mi towarzyszył.
Wybrałam numer Lou.
Strasznie bałam się tego spotkania. Będę musiała się przed nim otworzyć i
pokazać swoje uczucia, które do tej pory ukrywałam. Umówiliśmy się dzisiaj w
mieszkaniu jego i Eleonor. Wiem, że El będzie kiedyś należała do naszej
rodziny, jednak na dzień dzisiejszy jest mi obca i zmiana jaka w niej zaszła
sprawia, że jej nie ufam.
Godzinę przed umówionym
spotkaniem wyszłam z mieszkania. Chciałam sobie wszystko poukładać w głowie.
Muszę przyznać, że nie miałam pojęcia od czego zacząć. Od mojego niby powrotu
do Londynu spotkaliśmy się tylko kilka razy, bez zbędnych wyjaśnień. Jednak
teraz czuję, że są one bardzo potrzebne, ponieważ zaczynam się powoli gubić we
własnych uczuciach i nie wiem czy kiedykolwiek będą one takie same jak przed
wyjazdem. Zauważyłam, że Louis zachowuję się tak jakby nic się nie zmieniło i
to mnie doprowadza do szału. Nadal widzi we mnie swoją małą siostrzyczkę, a ja
nią już nie jestem. Dorosłam i zmieniłam się, jednak on tego nie dostrzega. A
najgorsze jest to, że przez ten podstęp z Adrianem straciłam do niego zaufanie
i nie potrafię kolejny raz bez wahania powiedzieć mu o wszystkim, co czuję. Po
niecałych 40 minutach stałam przed jego drzwiami i z zawahaniem nacisnęłam
przycisk dzwonka. Serce biło mi jak oszalałe. W sumie to nie wiem czemu. Czułam
się tak jakby od tego dnia zależało całe moje dalsze życie, jakbym stała nad
przepaścią, w którą skoczę, jeżeli ktoś mnie nie powstrzyma. Drzwi powoli się
uchyliły, a w nich stała osoba, której
najmniej się w tamtym momencie spodziewałam. Chłopak uśmiechnął się do mnie
przyjaźnie, a ja nadal stałam na progu i nie mogłam się ruszyć.
- Hej Lottie! Pewnie
przyszłaś do Lou?- zapytał
- Tak- powiedziałam
- Wejdź! Lou właśnie
bierze prysznic, więc będziesz musiała na niego poczekać.- oznajmił
- Dobrze-
odpowiedziałam i przekroczyłam próg mieszkania brata. Byłam przygotowana na
jedną trudną rozmowę tego dnia, jednak los kolejny raz postawił przede mną wyzwanie,
które będę musiała czy chce czy nie chce podjąć. Hazza zaprowadził mnie do
salonu. Usiadłam na kanapie, a chłopak zajął miejsce obok mnie. Zapanowała
krępująca cisza. Chciałam ją przerwać, ale nie wiedziałam jak, co powiedzieć.
Na szczęście lub nieszczęście do salonu wszedł Lou owinięty w pasie ręcznikiem.
Nie powiem, ale mój braciszek ma niezłe mięśnie.
- Harry słyszałem
dzwonek. Ktoś przyszedł?- powiedział i dopiero wtedy zauważył, że siedzę na
kanapie.
- O Lottie, to może ja…
no…Idę się ubrać- stwierdził i poszedł na górę.
Razem z Harrym wybuchaliśmy
głośnym śmiechem
- Nie żeby coś, ale ja
się nie wstydzę Gemmy.
- Ty latasz po domu
nago przy wszystkich. Bądźmy szczerzy ty się nikogo nie wstydzisz- odparłam
- Złośliwa jesteś,
wiesz?- dodał
-Wiem, taki mój urok-
podsumowałam. Nasze spojrzenia się spotkały, jednak ja szybko uciekłam wzrokiem.
Czułam się dziwnie. Z jednej strony wiedziałam, że powinnam zamknąć przeszłości
i zacząć żyć teraźniejszością, jednak strach cały czas mną kieruję. Nikt z
moich bliskich nie wie jak bardzo bolała mnie zdrada Nialla. To wydarzenie już
na zawsze pozostawiło rysy na moim sercu.
- Lottie?- zapytał
- Tak?- zareagowałam.
Wziął głęboki oddech.
- Nie będę ukrywał, że podobasz
mi się , ale wolałem zostać twoim przyjacielem, niż niszczyć to wszystko co
było między tobą a Niallem. Nie sądziłem, że zachowa się w taki sposób, ale w
sumie go rozumiem. Nie potrafił poradzić sobie z tą sytuacją, przerosło go to.
Wiem też, że ma teraz ogromne wyrzuty sumienia. Przez pierwszy rok przychodziliśmy
regularnie do szpitala wszyscy razem, jednak mimo wszystko staraliśmy się żyć dalej.
Najgorzej było z Lou. On nigdy się do tego przyzna, ale cierpiał, cholernie
cierpiał. Na początku nawet nie opuszczał szpitala. Potem po rozmowie z jego
matką udało nam się go przywrócić do rzeczywistości. Tak naprawdę, każdy z nas na
swój sposób radził sobie z tą sytuacją. A jak to mówią muzyka leczy duszę i tak
było w naszym przypadku. Trzecia płyta jest o stracie, bólu, cierpieniu, wiele
ballad. Nikt z nas nie potrafił się w tamtym momencie prawdziwie cieszyć. Lottie
nie umiem czytać w twoich myślach i wiem, że wiele przeszłaś, ale powiedz mi
tylko czy mam jakieś szanse, a poczekam.
Nie chcę żebyś robiła cokolwiek wbrew samej siebie- powiedział.
Nie wiedziałam jak mam
się zachować w tej sytuacji. Harry przed chwilą oznajmił, ze darzy mnie
uczuciem. Było mi wstyd, bo nie potrafiłam określić tego, co czuję. Zamknęłam
oczy kolejny raz czułam się jak marionetka, która nie ma własnej woli. To
decyzję innych ludzi sprawiają, że idę w danym kierunku, obiera cel życia. Wzięłam
głęboki oddech i wiedziałam już co mam zrobić i co powinnam powiedzieć, aby być
we zgodzie z własnym sumieniem i przede wszystkim co sprawi, że będę sobą.
Zazazazazajejbisteee !!!
OdpowiedzUsuńCzekam na nexta ;**
Martusiał((
Ps. Przepraszam za krótki komentarz w nastepnym wyraze sw. opinie itd ;D
To mam nadzieję, że podczas ferii rozdziały będą pojawiać się częściej :D
OdpowiedzUsuńCzyżby Lottie jednak czuła coś do Harryego? Może to okazałoby się dla niej dobre i w pełni wróciłaby do normalności. A on pomógłby jej :)
Zauważyłam, że Twój styl pisania trochę się zmienił. Oczywiście nie jest to żadna zła zmiana. Nic z tych rzeczy, więc spokojnie:) Może to tylko mi się tak wydaje, ale piszesz tak... dojrzalej. Tak, to zdecydowanie najlepsze określenie. Ale cóż, kolejny roczek na karku, więc zmiany są nieuniknione. A ta jak najbardziej działa na Twoją korzyść :D
Trzymaj się! ;*
Zajebisty heuheuheheuh ;* Pozdro
OdpowiedzUsuńJeśli masz chwile to wpadnij :D http://irelandonedirectiongreatbritain.blogspot.com/ Kla...z Gd :d
Usuń