czwartek, 9 sierpnia 2012

Rozdział 22


Rozdział z dedykacją dla Wiktorii P :* <3


Trzy tygodnie później

Czy ten wypadek zmienił coś w moim życiu? To pytanie zadawałam sobie co wieczór, każdego poranka. Straciłam zaufanie do ludzi. Nie chce, żeby Niall albo ktokolwiek oglądał mnie w bieliźnie, bikini lub skąpych ubraniach. Zaczęłam zakrywać swoje ciało. Widzę, że to nie najlepiej działa na nasz zawiązek. Jedyną osobą, której teraz ufam jest Louis. Odbudowaliśmy swoje relację i zacisnęliśmy więzi. Nikt w domu nie porusza tematu wypadku, ale widzę, że chłopacy zachowują pewien dystans. Jak to określił Lou nie chcą mnie zranić ani w jakikolwiek sposób urazić. Działa mi to cholernie na nerwy, bo na pewno nie ułatwia powrotu do normalnego życia. Chciałabym być z powrotem otwarta na ludzi i świat, ale ciężko mi to przychodzi. Widzę, że Nialla to męczy. Mimo tego nie naciska i mnie wspiera. Przez, co czuję się jeszcze bardziej winna. Siedziałam teraz w swoim pokoju. Prawie cały czas spędzam w tym pomieszczeniu. Jest moim bunkrem i azylem własnych myśli. Nie śpię, nie jem, nie spotykam się ze znajomymi. Chłopacy teraz zajęli się nagrywaniem drugiego albumu i całe dnie spędzają w studio. Wracają dopiero wieczorem i wtedy przywdziewam maskę radosnej dziewczyny. Udaję, że wszystko jest w porządku. Uśmiecham się, rozmawiam z nimi i staram się stwarzać pozory. Jednym słowem gram kogoś kim w tym momencie na pewno nie jestem. Co mi to daje? To dobre pytanie. Dzięki temu Louis nie przejmuje się tak bardzo moim życiem i tym, co się ze mną dzieje. Zajął się sobą. Więcej czasu spędza z Eleonor i odbudowuje z nią relację, które nie powiem, popsułam właśnie ja. Dziewczyna mojego brata nie ma mi tego za złe. Wręcz przeciwnie. Dzięki rozmowie z nią uzmysłowiłam sobie pewne rzeczy. Nie mogę tak się zachowywać, bo w ten sposób szkodzę tylko samej siebie. A najbardziej na tym wszystkim cierpi mój chłopak, który chciałby, aby nasze relacje były takie jak przed napadem. Nawet nie zdaje sobie sprawy z tego jak bardzo ja tego pragnę. Chcę, aby jego bliskość nie sprawiała mi bólu, abym mogła na nowo cieszyć się ciepłem jego warg. By uśmiech an jego twarzy po razy kolejny dobudowywał spokój w moim wnętrzu. Powoli zaczynam zapominać o tej całej sytuacji i staram się ruszyć w miejsca. Zburzyć mur, który wokół siebie zbudowałam. Przekonałam się o tym, że nie mogę liczyć na to, że ktoś pokieruje moim życiem. Muszę wziąć byka za rogi i ruszyć dalej. Pełna obaw o lepsze jutro, odpłynęłam do krainy snów.


Obudziłam się pierwszy raz z myślą, że będzie lepiej. Spojrzałam na  zegarek. Wskazywał 5 rano. Nie zaskoczyła mnie ta wczesna pora. Wzięłam z garderoby dawno nie zakładane przeze mnie kolorowe ubrania. Potem poranna toaleta, która zajęła mi trochę czasu. Przemyłam twarz zimną wodą i przyjrzałam się swojemu odbiciu.
- Musisz być silna, dasz sobie radę- szepnęłam sama do siebie.
Nie nakładałam zbyt mocnego makijażu. Na koniec popryskałam się perfumami i po cichu, żeby nikogo nie obudzić, zeszłam na dół. Byłam w świetnym nastroju, co było widać na pierwszy rzut oka. Udałam się do kuchni. Postanowiłam zrobić dla chłopaków śniadanie. Po ok. 30 minutach na stole stał cały półmisek placków. Wyłożyłam różnego rodzaju konfitury, postawiłam jeszcze bitą śmietanę i nutellę. Przystroiłam stół świerzymi kwiatami z ogrodu. Kiedy na zegarze wybiła 6, postanowiłam udać się na górę i obudzić tych wariatów, ponieważ o 7 mają być w studio. Weszłam po cichu do pokoju mojego brata. Był owinięty szczelnie kołdrą, a jego włosy sterczały we wszystkie strony. Podeszłam do niego i zaczęłam lekko potrząsać.
- Daj mi spać- wyszeptał
- Louis wstawaj!- krzyknęłam i zaczęłam skakać obok niego po łóżku. Mój braciszek nagle poderwał się do góry w wyniku czego ja spadłam na podłogę.
- Ała!- powiedziałam
- Masz za swoje. A czym sobie zasłużyłem na tak miłą pobudkę?- zadrwił, ziewając
- A niczym. Zrobiłam to z czystej miłości do ciebie- odpowiedziałam i przesłałam mu całusa.
Przyglądał mi się z przenikliwym spojrzeniem. Poklepał miejsce obok siebie, dając mi tym samym znak, że mam tam usiąść. Wykonałam nieme polecenie.
- Lottie posłuchaj, jeżeli myślisz, że dałem się oszukać tymi twoimi gierkami to grubo się mylisz. Doskonale wiedziałam, że przez cały ten czas udawałaś. Chciałaś stwarzać pozory, ale ja wiem, że ta sytuacja strasznie odbiła się na twojej psychice. Znam cię całe życie i teraz dopiero widzę, że na twojej twarzy zagościł szczery uśmiech. Czułem, że potrzebujesz czasu i ja ci go dałem. I teraz mogę powiedzieć, że odzyskałem siostrę- wygłosił monolog, który strasznie poruszył moje wnętrze. 
Na nowo zaczyna odkrywać smak szczęścia. Czerpię radość z drobnych, symbolicznych gestów moich bliskich. One sprawiają, że czuję się potrzebna i zapominam o tym, co było. To prawda, że życie przeszłością nic nie daje. Tylko zamknięcie za sobą drzwi i próba odnalezienia na nowo samej siebie w przyszłości może sprawić, że odnajdę prawdziwą i jedną drogę do szczęścia. Tym bardziej, że nie będę pokonywać jej sama. Moimi towarzyszami będzie na pewno dwoje mężczyzn, których kocham ponad swoje życie i dla nich mogłabym zrobić wszystko. Na własnym przykładzie przekonałam się, że miłość uskrzydla. W moim wypadku jest najlepszym lekiem na depresje, która w coraz szybszym tempie odchodzi w niepamięć.
- No dobra to po co tu przyszłaś?- zaczął
- Zrobiłam dla was śniadanie. Dlatego teraz ty idziesz obudzić Harrego, a ja pójdę do Liama.- rozdzieliłam zadania i podniosłam się z miejsca. Lou z powrotem położył się i przymkną powieki.
- Louis! Jeżeli chcesz, żeby Niall zjadł ci wszystkie naleśniki, to proszę cie bardzo, śpij dalej- zakomunikowałam i wyszłam. Udałam się do pokoju Li. Jednak ten stał już przed lustrem i zapinał guziki od koszuli. Posłałam mu uśmiech.
- Chyba muszę namówić Nialla, żeby zaczął chodzić na siłownię- Liam się zarumienił, a ja wybuchłam śmiechem.- Zrobiłam śniadanie- powiedziałam
- O to coś nowego. Już schodzę, mała- odrzekł i cmoknął mnie w policzek.
- Cieszę się, że wróciłeś- szepnął do mojego ucha. Przytuliłam go mocna, ale nic nie odpowiedziałam.
- Dobra koniec, bo naleśniki wystygną- powiedziałam i oderwałam sie od chłopaka.
- Zrobiłaś naleśniki?- zapytał zdziwiony- Do tej pory musieliśmy zadowolić się kanapkami, bo Harremu się wstać nie chciało. A on jako jedyny z naszej paczki potrafi jako tako gotować- odrzekł z grymasem
- Li kochanie- zaśmiałam się – Postaram się dla was gotować. Nie pozwolę wam umrzeć z głodu . Ale ty teraz pójdziesz obudzić Zayna,, bo i tak już jesteście spóźnieni.
- Ok. Zrobię to dla ciebie. A ty leć już do swojego skarba- zażartował
- Nie no Liam nie ma, co żart ci się wyostrzył- syknęłam
- A gdzie idziesz, jeśli mogę wiedzieć?
- Do Niall- powiedziałam cicho i wyszłam. Za drzwiami słyszałam jeszcze śmiech blondyna. Udałam się do pokoju mojego chłopaka. Niall leżał na podłodze zawinięty w kołdrę. Wyglądał tak niewinnie. Postanowiłam to przełamać. Podeszłam do niego i pociągnęłam za wystający koniec pościeli. Niall wyślizgnął się z niej i uderzył o podłogę. Momentalnie poderwał się do góry i zmierzył mnie zaspanym spojrzeniem.
- Dzień dobry kochanie- powiedziałam z uśmiechem- Śniadanie czeka na stole, Wstawaj!- zakomunikowałam i chciałam opuścić pomieszczenie.
- O nie, nie tak szybko- odpowiedział. Załapał mnie w pasie i rzucił na łóżko. Usiadł na mnie okrakiem.
- Tak się bawisz?- zapytał z chytrym uśmieszkiem
- Nie boję się ciebie- odparłam przez śmiech
- A powinnaś skarbie- pogroził i zaczął mnie łaskotać.
- Niall proszę cię, przestań. Haha przepraszam haha- mówiłam, dławiąc się śmiechem.
- Przepraszam to za mało- odpowiedział, pocałował mnie w szyje i zszedł ze mnie.
- A co byś chciał?- zapytałam leżąc
- Nie wiem. Buziaka?
- Nie za duże wymagania? Na dobra niech ci będzie- powiedziałam i musnęłam jego usta. Jednak on przysunął mnie do siebie i nasz pocałunek przerodził się w bardziej namiętny. Ten jakże miły gest, przerwał nie kto inny jak mój brat, który z impetem wpadł do pokoju blondyna.
- Chciałem tylko powiedzieć, że dzwonił Paul i w studio mamy być dopiero o 14- powiedział i wyszedł. Zaczęłam się śmiać. On jednak ma wyczucie, nie ma co. Zeszliśmy z Niallem na śniadanie. Moje naleśniki z prędkością światła zniknęły z półmiska
- Lottie to było pyszne. Liczę codziennie na takie śniadanie- zażartował Harry
- Pomyślę- odrzekłam, także z uśmiechem- Dobra to teraz ja idę odpocząć, a wy sprzątacie kuchnię- powiedziałam i opuściłam w pośpiechu pomieszczenie. Rozsiadłam się na kanapie w salonie i oglądałam jakąś głupią komedię romantyczną. Nawet nie zauważyłam kiedy Lou opuścił kuchnię i zajął miejsce obok mnie. Zaraz za nim weszła pozostała część ferajny.
- Lottie mam dla ciebie niespodziankę- zaczął mój chłopak. Nie powiem byłam zaskoczona.
- yyy, a jaką?
- Bo tak sobie pomyślałem, że jeżeli oczywiście się zgodzisz… - tu się zatrzymał. Popatrzył na twarze chłopaków, którzy przysłuchiwali się naszej rozmowie- Rozmawiałem z Lou i mam jego pozwolenie.
- No, ale na co?- zapytałam zniecierpliwiona
- Lottie zabieram cię na tydzień do Paryża- w końcu wydusił z siebie.
- Niall, ale ja bym wolała do Hiszpanii- powiedziałam poważnie, ale w duchu cieszyłam się jak dziecko, które dosłało upragnioną zabawkę.
- Ale, ale jak to?- powiedział wystraszony blondyn
- Normalnie.- odpowiedziałam
- Przecież Louis zarzekał się, że  ty kochasz Francję- odparł zrezygnowany
- Niall jaki ty głupi jesteś- powiedziałam- Oczywiście, ze chce z tobą jechać.- i pocałowałam blondyna.
- Uff nawet nie wiesz jak się cieszę. Wkręciłaś mnie!- zbulwersował się
- No cóż kochany, życie. Mi też należy się trochę rozrywki.
- Młoda ma rację- włączył się do rozmowy Harry- Jakbyś widział swoją minę- powiedział i zaczął rechotać. W całej tej sytuacji tylko Louis zachował powagę, co mnie bardzo zdziwiło. Popatrzyłam na niego. On posłał mi tylko wymuszony uśmiech.
- Lottie możemy porozmawiać?- szepnął.
Kiwnęłam głową na znak, że się zgadzam. Wzięłam bruneta za rękę i wyszłam wraz z nim do ogrodu. Usiedliśmy na drewnianej huśtawce.
- No to o czym chciałeś ze mną porozmawiać?- zaczęłam
- No bo wiesz. Ty wyjeżdżasz z Niallem tam sama, na tydzień. Na pewno będziecie mięli wspólny pokój… No wiesz Lottie, o co mi chodzi?- zapytał skrępowany
- Zaskoczę cię Louis i powiem, że nie mam pojęcia , co ci chodzi po głowie.
- No jak dwoje ludzi się kocha i są ze sobą to…- tu zorientowałam się, o co mu chodzi i wybuchłam niepohamowanym śmiechem. Z wrażenia aż położyłam się na trawie.
- Lottie to wcale nie jest śmieszne- zarzekał się mój braciszek
- Owszem jest- powiedziałam, podnosząc się z ziemi- Louis nie mogę ci obiecać, że nie prześpię się z Niallem. Kocham go i to z nim chciałabym przeżyć swój prawdziwy pierwszy raz. I pamiętaj nie jestem już dzieckiem
- W świetle prawa jesteś.
- Oj tam. Ale jeśli myślisz, że ja nie wiem, co to seks to się mylisz. I nie mów mi, że ty i El tego nie robicie. Bo jak byliśmy w ubiegłe wakacje pod namiotem, to co innego można było pomyśleć. Cicho to na pewno nie byliście. A my miałyśmy niezły ubaw.- powiedziałam ze śmiechem, a Lou się zaczerwienił.
- Proszę cię o to, żebyście uważali, bo chciałbym zostać wujkiem, ale jeszcze nie teraz.- odrzekł bardziej rozluźniony
- Kocham cię braciszku- wyznałam i przytuliłam bruneta.
- Ja ciebie też siostrzyczko.
Teraz wiedziałam, że będzie lepiej. Nie wiem czy jestem gotowa na zbliżenie z Niallem, ale ten wyjazd na pewno dużo da naszemu związkowi. Będziemy tylko my dwoje. Bez prasy, bez chłopaków. Tylko my, razem w Paryżu i przez całą wieczność.

Od autorki:

Jestem pozytywnie zaskoczona ilością komentarzy. Kocham Was! <3 
Nie podoba mi się ten rozdział. No, ale cóż. Nie wiem kiedy następny. Na pewno już niebawem. Chciałam was przeprosić. Staram się zajrzeć na każdego bloga, do którego zostawiliście link. Jednak trochę ich jest. W najbliższym czasie postaram się wpaść na wszystkie i zostawić komentarz. Teraz prośba do was, żebyście zostawiły mi linki do blogów, których jeszcze nie odwiedziłam. Tak będzie mi po prostu łatwiej. Ale błagam was bez spamu. Bo w tym przypadku komentarz będzie odrazy usuwany. Chyba, że zawiera opinie dotyczącą rozdziału. 

Następny dodam jak będzie 20 komentarzy

Do napisania! 

Kadi 


24 komentarze:

  1. Mi bardzo się podoba ten rozdział. Ja ci zazdroszcze tej weny. Sama dzisiaj widziałaś ile napisałam -.- Czekam na nowy rozdział. Uśmiałam się przy tym. hahhahaahahahha. Dzięki za dedykacje kochana :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Jezus!!!
    Dlaczego to opowiadanie musi być takie zajebiste!?
    No dlaczego!?
    Dobra koniec, bo mi odwala... ;P
    świetny rozdział, czekam na next i zapraszam do siebie: [illalwaysrememberforyou.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń
  3. No i jak zwykle mega rozdział. Nie ma się co rozpisywać bo co tu mówić masz wielki talent i tyle ;) Kurdę muszę poważnie pomyśleć żeby zostać wydawcą a jak już zostanę to oczywiście wydam twoją książkę :DD Naprawdę napawałam się tym rozdziałem :P , który wnosi szczęście do życia Lottie i jest zajebiście świetny :D I proszę nie gadaj, że ci się nie podoba bo jest boski! Oj kochana wydamy tą książkę ;) i podbijesz nią cały świat zobaczysz :P Szybko dawaj następny bo się doczekać już nie mogę. UWIELBIAM TO OPOWIADANIE! :DDDDDDDDDD ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Zajebiście, że wszystko się ułożyło ;D
    Czyli jednak zrezygnowałaś ze smutnego zakończenia? ;D Bo na razie wszelkie znaki na to wskazują :P Ale oczywiście w Twoim opowiadaniu nie można nic przewidzieć, więc może być różnie i na bank zaskoczysz nas wszystkie xD :*
    Ja Ci powiem, że według mnie to każdy Twój rozdział jest coraz lepszy, ale co ja tam wiem o pisaniu xD haha ;D
    I jeśli nawet Tobie nie do końca się podoba, to spójrz, że czytelniczki z niecierpliwieniem czekają na kolejną notkę i zostawiają masę mega pozytywnych komentarzy :D <3
    A ten rozdział jest cudowny :) Bardzo się cieszę, że w życiu Lottie wszystko wraca do normy :D Że odbudowała swoje relację z Lou, że jest jej dobrze z Niall'em :D Tyle przeszła, że zasługuje na szczęście w towarzystwie tych nieogarniętych kretynów xD
    I do Paryża <3 Jak romantycznie <3 Coś tam się na bank wydarzy... xD
    Chciałabym mieć takiego brata, jakim jest Lou w Twoim opowiadaniu :) Troskliwy, pomocny, kochany i w ogóle fantastyczny :D
    Życzę Ci wieeeele weny, masę komentarzy i dotrwania z nami do końca tej zajebistej historii <3
    Jesteś świetna! ♥
    ^^

    OdpowiedzUsuń
  5. http://give-me-love-baby.blogspot.com/ O The Wanted ! ;D
    świetny rozdział ciesze sie że zwiazek między Niallem a Lottie sie polepszył i mam nadzieje ze sie jeszcze bardziej rozkwitnie ;D xx.

    OdpowiedzUsuń
  6. genialny rozdział!!z resztą jak wszystkie;)) jak zawsze czekam na nn ;) pzdr. i zapraszam na http://it-is-my-lifeee-bitch.blogspot.com/ & http://imagines-pl.blogspot.com/ ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie podoba Ci się ten rozdział? Żartujesz ze mnie? Jest genialny! Cieszę się że Lottie jest już bardziej sobą :D
    Kocham tego bloga! :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie podoba Ci się rozdział ? Nie zgadzam się! Ten rozdział jest zajebisty! Tak jak inne! Masz talent dziewczyno ;) Paryż.. Niall się postarał xD
    Życzę ci duużo weny, no i czekam na następny :D
    Pozdro
    Maddie<3

    OdpowiedzUsuń
  9. jeejku :D nie powiem, że sie trochę uśmiałam. :D ale nawet galante to, Lottie wróciła do siebie, więc myślę, że już będzie dobrze. no i jestem baaaardzo ciekawa tego wyjazdu. ;> pozdrówki ;*

    OdpowiedzUsuń
  10. faaajnie by było, żeby harry zaczał coś czuć do Lottie, byłaby jakaś akcja ;D i przypomnij co tam u Michała sie dzieje ;D

    OdpowiedzUsuń
  11. rozdział genialny. Tak się cieszę, że z Lottie jest coraz lepiej. Czekam na kolejny i zapraszam do siebie

    http://gotta-be-you-one-direction.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. To jest prześwietne! :] Ciekawi mnie ten wyjazd do Paryża :D
    Dziewczyno - pisz, pisz! xD :*

    OdpowiedzUsuń
  13. To jest czaderskie :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Już jest 15 :) Świetny ten rozdział =)

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie mogę doczekać się następnego:D

    OdpowiedzUsuń
  16. G E N I A L N Y !

    OdpowiedzUsuń
  17. Cudny rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. 20 :D Prosimy o rozdział ;>

    OdpowiedzUsuń
  19. Świetny rozdział, z resztą jak zwykle ^-^
    Wszystko jest takie słodkie, przynajmniej pod koniec.
    Rozmowa Lou i Lottie mnie rozwaliła, a zwłaszcza to z biwakiem :D
    Tylko proszę cię, BEZ JAKIEGOŚ NIEOCZEKIWANEGO WYPADKU
    i ch*j wie czego.
    Tylko Niall <3 i Lottie <3
    Miłość, Paryż i Oni. <3

    Tak jak osoby na górze uważam, że Twoje rozdziały są coraz lepsze więc nie zawieszaj bloga, bo gdzieś na świecie zapłacze kotek i mała panda i ja razem z nimi :(

    Życzę Ci wielu komentarzy i WENY :)
    Pozdrawiam Julia :*

    OdpowiedzUsuń
  20. Więc może zacznę od tego, że rozdział jest po prostu cudny i nie pojmuję jak może ci się nie podobać ;)
    Dobrze, że Lottie zaczęła zachowywać się tak jak dawniej. Ja rozumiem, że gwałt to traumatyczne przeżycie, ale nie można zamykać się w sobie. Przez to mogłaby stracić Niall'a. A wszyscy wiemy, że ona go za bardzo kocha by pozwolić sobie na taką stratę.
    Ymm... Niall+Lottie+Paryż=♥♥♥ a może nawet małe Lotniątko ;) Ale lepiej nie, bo Louis by się nieźle wkurzył...
    Haha rozmowa Lou i Lottie mnie rozwaliła ;)
    Pozdrawiam
    Harriet xx


    http://2op-onedirection.blogspot.com/
    http://op-onedirection.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. + Tylko proszę, żeby podczas ich wyjazdu nie było żadnej kłótni, tragedii, wypadku itd. Niech się w końcu sobą nacieszą ;)

      Usuń
  21. Są już 24 komentarze a rozdziału jak nie było tak nie ma:D Rozumiem, że możesz nie mieć czasu, internet ci nawala itp. Ale bądź bardziej konsekwentna:D

    OdpowiedzUsuń