W drzwiach stał Niall.
Byłam zdziwiona jego wizytą. Nic nie wskazywało na to, że łączy mnie z nim
jakaś więź. Wydawało mi się, że nie znam go za dobrze. Chłopak był bardzo
niepewny. Widać, że bił się z myślami. W końcu zamknął drzwi i usiadł na brzegu
łóżka. Przez dłuższą chwile żadne z nas się nie odzywało. Postanowiłam przerwać
tą ciszę.
-Po co przyszedłeś?-
zapytałam
- No bo… ja chciałem…
wiedzę jak…- Chłopak strasznie się jąkał. Nie potrafił złożyć żadnego
sensownego zdania. To było bardzo zabawne, jak siedzi taki zawstydzony i niewinny.
Zaśmiała się pod nosem.
-Chyba nie chcesz mi
wyznać miłości- palnęłam, wiem, że to bez sensu, ale chciałam choć trochę
rozładować napięcie.
-Nie, nie. Ja porostu
martwię się.- no w końcu coś z siebie wydusił, ale to dalej nic to nie
wyjaśniało.
-Ale chyba nie o mnie,
ja się czuje wyśmienicie, naprawdę. Więc nie masz o co.- nie wiem do czego
zmierzał, ale czułam, że ta rozmowa do niczego dobrego nie prowadzi.
- Widzę, że się
zmieniłaś. Nie wiem dlaczego, ale nigdy nie byłaś taka oschła i podła, a tym
bardziej w stosunku do Louisa, on bardzo to przeżywa. Nie jest już tym samym
zwariowanym chłopakiem. Widać, że stara się nawiązać z tobą kontakt, ale ty go
odtrącasz. Dlaczego?- no to chłopak walną przemowę, nie ma co.
- Uwierz mi, mam swoje
powody. I nie obraź się, ale ich ci nie zdradzę. Tak masz rację, zmieniłam się.
Nie jestem już dzieckiem, któremu wciśniesz jakikolwiek kłamstwo i ono w nie
uwierzy. Widzę doskonale jak to wszystko wygląda i potrafię wyciągnąć z tego
wnioski. Wiem, że to co zrobiłam było głupie i nieodpowiedzialne. Skomplikowało
mi tylko życie, ale dzięki temu doceniłam to, co mam i wiem, że nie chce tego stracić.
- A chcesz stracić
Louisa?- no to teraz zadał pytanie.
- Nie, nie chce. Ale
jeśli to będzie najlepsze rozwiązanie, to jestem na to przygotowana. Wiem, że
będzie to cholernie bolało, ale…- no właśnie, ale
-Rozwiązanie czego?!
Lottie zrozum, on cię kocha i naprawdę mu na tobie zależy. Nawet nie wiesz jak
się przejął tym, że próbowałaś się zabić. Winił siebie, za to, że go przy tobie
nie było. A obiecywał, że ci pomoże. Jak byłaś w śpiączce to przez całe dnie i
noce siedział przy tobie. Ale kolejne dni mijały, a ty się nie budziłaś.
Leżałaś tak prawie miesiąc, przez ten czas Louis był wrakiem człowieka. Zmienił
się, wydoroślał. Próbuje cię zrozumieć, ale nie potrafię. Nie wiem czego od
niego oczekujesz, ale wiedz, że on chce tylko odzyskać siostrę.- zszokowały
mnie jego słowa. Przez ten cały czas nie zdawałam sobie sprawy z tego, że
miesiąc byłam w śpiączce, a on cały czas przy mnie był.
- Niall, ale to nie
zmienia faktu, że nie było go przy mnie, kiedy go najbardziej potrzebowałam. To
cholernie bolało, cały świat mi się zawalił, a jego nie było. Chciałam, żeby
przytulił mnie i powiedział, że wszystko będzie dobrze, ale nie, ważniejsze
były koncerty, płyta a nie rodzina. Ja naprawdę staram się mu wybaczyć, ale na
razie nie potrafię. Ta rana jest za świeża i zbyt głęboka, żeby w tak krótkim
czasie się zagoiła.
Nie mogłam mu w tym
momencie powiedzieć jaka była prawda. Nie ufałam mu na tle, żeby to powiedzieć.
Ale teraz zrozumiałam jedno, że muszę zabić to uczucie w sobie póki jeszcze mam
szanse na odbudowę moich relacji z bratem.
- Rozumiem cię. Po
prostu potrzebujesz czasu.- w tym momencie podszedł do mnie i przytulił. A ja
przylgnęłam do niego. Pachniał tak ładnie. Czułam się bezpieczna w jego
ramionach i miała poczucie, że wszystkie problemy odeszły. Do jasnej cholery co
się ze mną dzieje? Już sama nie wiem czego chce. Poprosiłam blondyna, żeby
został dopóki nie zasnę. Zgodził się, chociaż widać, że się wahał. Pożył się
obok mnie. Długo nie mogłam zasnąć, ale głodomorek nie miał z tym problemów.
Myślałam nad naszymi stosunkami. Byliśmy zwykłymi znajomymi, jednak po dzisiejszym
wieczorze mogę stwierdzić, że jesteśmy na dobrej drodze do tego, aby nasze
relacje przerodziły się w przyjaźń. Nawet nie wiem kiedy odpłynęłam w objęcia
Morfeusza.
Obudziłam się wtulona w
blondyna. Spojrzałam na zegarek było po 6, ale czułam się wyspana. Wzięłam po
cichu obrania z szały i poszłam do łazienki. Ubrałam się, umyłam zęby,
pomalowałam, włosy związałam w kłosa. Wyszłam z pokoju tak, aby nie obudzić
Nialla. Postanowiłam, że zrobię śniadanie. Zawsze lubiłam gotować. Udałam się
do kuchni. Zdecydowałam, że zrobię gofry i naleśniki. Kiedy wszystko było
gotowe. Postanowiłam wyjść na taras. Placki zostawiłam na stole. Usiadłam
pod dębem w najdalszym zakątku ogrodu, musiałam pomyśleć. Słowa blondyna
obudziły we mnie wątpliwości. Wiedziałam, że nie pociągnę tak długo. Wykończę
się od środka. Ale nie potrafię się pogodzić z tym, że on nigdy nie będzie mój.
Chciałam wyłączyć uczucia dawnej mnie i nawet mi się to udało. Wyrzuciłam z
serca miłość jaką darzyło Louisa moje drugie ja. Było to cholernie trudne, bo
wiedziałam, że z każdym takim posunięciem tracę cząstkę siebie. Po ty zdarzeniu
obiecałam sobie, że już nigdy czegoś takiego nie zrobię. Z rozmyślań wyrwało
mnie chrząknięcie osoby stojącej za mną. Odwróciłam się i zobaczyłam jego. W
tym momencie miałam ochotę stamtąd uciec, jednak nie miałam gdzie. Zauważył
najprawdopodobniej mój wystraszony wyraz twarzy, bo zabrał głos.
-Lottie proszę cię, nie
odrzucaj mnie. Nawet nie wiesz jak brakuje mi naszych rozmów i wspólnych
spacerów. Wiem, że zawiniłem, ale proszę cię daj mi druga szanse- nie
wiedziałam co mam powiedzieć. On obwiniał siebie. A ja byłam temu wszystkiemu
winna. To ja miałam problem nie on. Męczyło mnie pytanie: czy posłuchać rozumu
czy serca? Po chwili namysłu zdecydowałam.
- Louis ja…
Od autora:
Dziękuję za przeszło 500 wejść. Proszę was komentujcie, to dla mnie wiele znaczy. To nie muszą być długie opinie, a przez to wiem czy podoba wam się czy nie. Kolejny wstawię jutro, bo nie wiem czy dam radę dodać rozdział w tygodniu.
Jak ktoś chce być informowany o kolejnych rozdziałach bądź ma jakieś pytania, pisać:
Twitter: @Kadi1504
GG: 43174091
Do następnego ;)
Ps. Czytał ktoś "W pierścieniu ognia"?
meega rozdział :)
OdpowiedzUsuńz kim ona będzie? z Niall'em?
cuudo! czekam na kolejny!
NIALLA CHCE FOR LOTTIE!!!! kim do cholery jest Morfeusz?! Nie znam goscia... ja [prdl taka szczera rozmowa od strony tego kochanego blondyna idioty to wgl magia... jak cie spotakm to cie z objec nie wypuszcze!!!
OdpowiedzUsuńkurwa co ona zdecyduje po chwili namyslu?! czmu ja tego nie potrafi wywrózyc?! zabije cie za to!!!
Kocham opowiadanie, niech ona mu powie ze ma naniego wyjebane i ze ona noc z Niallem spedzila..
moge sie zalozyc, ze jak ona do kuchni wejdzie to bd Niall sam i bd wpierdal nalesniki i gofry i wszytsko sam zje..xd.. kocham...xxxxxxxxx
ps chyba najdluzszy moj komentarz
UsuńTo musi być dla niej naprawdę trudne... To ciągłe wyrzucanie z siebie starej siebie musi być okropne. Jestem strasznie ciekawa co zdecydowała. Czyżby coś zaiskrzyło pomiędzy nią, a Niall'em?? ^^ Ogółem mówiąc świetny rozdział :)
OdpowiedzUsuńhttp://2op-onedirection.blogspot.com/
http://op-onedirection.blogspot.com/
Świetne, bardzo mi sie podobało, czekam na następny rozdział :)
OdpowiedzUsuńTy to potrafisz zakończyć rozdział ;)
OdpowiedzUsuńŚwietne :)!
mega dobre xP
OdpowiedzUsuń